Jak nigdy w ten 1-piątkowy poranek smacznie spałem. Żona wróciła z Mszy św. i popłakała się przy drzwiach, bo upadła na śliskim chodniku. Bardzo przykre są łzy najbliższej osoby.

   My płaczemy tylko z miłości i tęsknoty za Bogiem. Ona podczas modlitw, a ja w nagłych połączeniach, w cierpieniu z Panem Jezusem nad gubiącymi siebie braćmi. Wyglądało to na stłuczenie, ale chyba nie złamała kręgosłupa.

    W TVP 1 16.35 „Celownik” z 04.01.2011 pokazano płaczącego rolnika, któremu zrobiono wielką krzywdę...zagazowano 30 tys. sztuk kur reproduktorek (rzekoma salmonelloza). Wg mnie uczyniono to specjalnie, aby zlikwidować firmę z przejęciem majątku!

    Napisałem w jego sprawie do Głównego Inspektoratu Sanitarnego i Ministerstwo Rolnictwa: „Bardzo proszę o zbadanie tej sprawy, ponieważ wygląda na zemstę lekarza weterynarii lub działanie grupy przestępców. Pomóżcie proszę, bo on nigdzie nie wygra i zostanie zlicytowany”.

   Jakże chciałbym przytulić tego brata Polaka. Łatwo zrozumieć cierpienie innego, gdy sami mamy podobne. Właśnie dzisiaj zmarł Krzysztof Kolberger, a w telewizji czyta słowa Ewangelii: „módlcie się i czuwajcie, bo nie wiecie kiedy Pan wasz przyjdzie”.

   Dreszcz przepłynął przez ciało, a łzy zalały oczy. To cichy człowiek, który w pokorze przyjął swoją chorobę i pogodził się ze śmiercią. Zawsze taktowny, pełnym szacunku dla innych. Tak powinno się żyć przed odejściem do Pana.

   Na Mszy św. wieczornej trafiłem na bałagan (spowiedź młodzieży). Do spotkań z Bogiem trzeba przygotowywać sie od dziecka, a później dorosnąć.

   Pan Jezus obchodził całą Galileę „(...) lecząc wszelkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu. (...) Przynoszono więc do Niego wszystkich cierpiących, których dręczyły rozmaite choroby i dolegliwości, opętanych, epileptyków i paralityków, a On ich uzdrawiał. (...)”. Mt 4, 12-17. 23-25

  Do odczytu intencji dochodziłem wolno podczas spaceru i pragnienia modlitwy. Przesuwały się zdarzenia: moje wstawiennictwo w sprawie rolnika, programy telewizyjne broniące skrzywdzonych   („Celownik”), mignęła Ochojska, matka Teresa z Kalkuty, powtarzana właśnie reklama akcji Owsiaka i różne organizacje przejęte losem innych.

   Klucząc brudnymi ulicami, przez godzinę odmawiałem moją modlitwę. Przykre, bo latało za mną dwóch udających chorych psychicznie. Wiem o ochronie mojej osoby przez Pana Jezusa i  poprosiłem dodatkowo św. Michała Archanioła, aby przybił pieczęć na moich świadectwach wiary.

   Przed kościołem znalazłem zmięte 20 złotych i cały czas było mi przykro, bo może to ostatnie pieniądze jakiejś emerytki. Kończę, a w TV „Trwam” mignęły słowa: „Kto uszy zamyka na krzyk ubogiego...”.                                                                                                                 APEL