„Państwo musi chronić uczucia religijne swoich obywateli”. Putin
Trwa totalitaryzm demokratyczny. Każdy z łatwością ujrzy to na szczeblu lokalnym, a także w samorządach zawodów zaufania publicznego, gdzie trwa karuzela stanowisk „samych swoich” z atrapami różnych komisji.
Na naszych oczach wyrosła nam republika bananowa („państwo w państwie”). Przeciętny Polak, a nawet politycy z opozycji (!) nie widzą tego.
Dzisiaj mam spotkać się z Nieświętą Inkwizycją czyli broniącymi kolegę, który powalił krzyż Pana Jezusa, a uczynił to na działce podarowanej gminie z zaznaczonym miejscem kultu religijnego. Mój protest spowodował odwet korporacji psychiatrów i zawodowych samorządowców.
Właśnie minęło 5 lat od poniewierania mojej osoby. Katolik w RP nie ma żadnych praw, bo ludzie na stanowiskach są bezkarni. Po czasie każdy, który służy w uniżeniu władzy zostaje zasłużonym, a nawet może trafić do izby pamięci.
Koledzy lubują się w nadzwyczajnych zjazdach, które zaczynają uroczystymi Mszami św., aby wszystko uświetnić. W tym czasie promują masonerię w piśmie, które musi kupować każdy lekarz.
Prosiłem Boga o pomoc, bo wiedziałem, że sam nie poradzę, ponieważ przewodniczący komisji brał udział w mojej krzywdzie, a jeden z profesorów w wywiadzie na Onet.pl zalecał zaocznie badanie Jarosława Kaczyńskiego.
Przed spotkaniem modliłem się w ich intencji, a nawet byłem na dodatkowej Mszy św., aby otrzymali Światło Boże. Napłynęły zalecenia:
a) Kapłan, po spowiedzi zalecił mi otwarcie Biblii, gdzie trafiłem na słowa: „(...) gdy będziesz razem z możnymi, żebyś czasem nie zapomniał się w ich obecności i żebyś z przyzwyczajenia jakiegoś głupstwa nie popełnił: bo wtedy wolałbyś nie być zrodzonym lub przeklinałbyś dzień swego narodzenia”. Syr. 23, 13-14
b) Napłynęła scena przesłuchania Zbawiciela u Heroda, który chciał zobaczyć „króla”...mam zachować godność i odpowiadać spokojnie na pytania.
c) Cały czas miałem trzymać krzyżyk i różaniec w ręku...jak ks. Stanisław Małkowski podczas rozmowy z Elizą Michalik w „Super Stacji”.
d) Do dokumentów włożyłem cudowny wizerunek Świętego Michała Archanioła, który właśnie znalazł się w moim ręku.
e) Na dzisiejszej Mszy św. Eucharystia zawinęła się na języku...czytaj: zachowaj milczenie!
Z powodu emocji zapomniałem o różańcu i krzyżyku. Nie wypisałem też zaleconych słów z Biblii. Sprowokowany przez wyćwiczonego psychiatrę prof. Marka Jaremę (ateistę-racjonalistę i służbistę) wpadłem w złość (jak posłanka Pawłowicz) i utraciłem godność. To był krzyk zabijanego...
Pan profesor, który za wszystko odpowiada nie widział nic złego w świętokradzkim zachowaniu swojego kolegi psychiatry i udawaniem, że nie widzi też bezeceństw funkcjonariuszy publicznych.
W domu wielki smutek zalał moje serce. Padłem na kolana i przeprosiłem Pana Jezusa za zapomnienie. Następnego dnia przekazałem to cierpienie Bogu jako akt wynagrodzenia za kolegów broniących bezbożnika.
W Tv Trwam trafiłem na film animowany o Żydach gnębionych w Egipcie przez faraona szaleńca. Pokazano też reportaż o zamurowaniu kupców na Dworcu Centralnym, a w TVN film „Jeniec - jak daleko nogi poniosą” o Niemcach zesłanych na Syberię.
Popłakałem się podczas relacji o tragicznym losie ks. Jana Machy z Chorzowa Starego („Bez jednego drzewa las lasem zostanie”) zgilotynowanego przez hitlerowców w katowickim więzieniu... APEL