Na Mszy świętej o 6:30 byłem drętwy, ponieważ pracowałem już trzecią noc, a o tej porze mam ciszę i pokój. Nie docierały czytania i dopiero przed zapisem tego w Ewangelii (Mk 6,1-6) przeczytałem, że Pan Jezus trafił "do swego rodzinnego miasta", gdzie Jego nauczanie w synagodze dziwiło...wskazując, że jest to syn cieśli! Pan zdziwił się ich niedowiarstwu.
Sam zapoznałem się z tym "wśród swoich", na forach internetowych oraz w Izbie Lekarskiej, pełnej faryzeuszy. Tak została poznana intencja modlitewna tego dnia, a przez 30 lat nie miałem takiej.
Bardzo trudno jest znającym osobę ujrzeć jej przemianę, bo chodzenie do kościoła (to fanaberia), klękanie i żegnanie się przed Eucharystią (aktorstwo), a dla kolegów psychiatrów mistyka to psychoza! To wszystko już było, bo Pana Jezusa ubrano w czerwony płaszcz, a moją obecną opiekunkę duchową św. s. Faustynę określano "głupią Fausią"!
Niewierny Tomasz jest patronem takich, ponieważ uwierzył dopiero po włożeniu palca w św. bok Zbawiciela! Co dziwić się innym, gdy tak zachował się Apostoł?
Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!
Pan Bóg dał nam rozum po to, abyśmy ujrzeli cud stworzenia, ale nigdzie o tym nie mówią. Wszystko powstało samo z siebie! Spróbuj raz spojrzeć na jakieś wydarzenie...duchowo! Naprawdę nie widzisz słońca wokół którego krążymy...kręcąc się wokół osi i chodząc do góry nogami (przyciągani przez kulę ziemską)!
Dlaczego piszę to do Ciebie? Dlatego, że żyłem tak jak ty i byłem taki jak ty, nędznik ostatni! Przestań być mądrym(ą), bo nic nie ujrzysz. W tym jest wielka Mądrość Boga, aby taki nie pysznił się...jak Rafał Betlejewski, który szerzy brednie od Szatana, walczy z wierzącymi i z własnym Bogiem Ojcem, Stwórcą jego duszy.
Co na to powiedzą racjonaliści, komuniści, masoni oraz wreszcie wyznawcy wszelkich religii wymyślonych! Jak to wymyślonych i przez kogo? Jeżeli nie wierzysz w istnienie świata nadprzyrodzonego to zarazem negujesz istnienie Boga Ojca oraz Szatana. Koledzy psychiatrzy negują istnienie natchnień. To wielka sztuczka przeciwnika Boga, który zalewa nas myślami, niby naszymi: "poleżę, odpocznę, pójdę do kościoła później, a jeżeli masz coś ważnego do wykonania to...trafisz do kościoła"!
Proszę wszystkich "szukających czegoś", aby zawołali jak dzieci do ojca ziemskiego o poradę. Uczyń to z serca, nie próbuj Boga, ale poproś o prowadzenie, podanie ręki, itd. Tego, co piszę nigdzie nie usłyszysz. Wiedz, że wówczas Szatan zaleje Cię "mądrościami" (w pierwszej osobie): "a kto stworzył Boga...jakby Bóg był, to nie byłoby wojen i tego całego zła na ziemi, itd."
Musisz ujrzeć, że przebywamy w "Obozie Ziemia" wykupieni przez dobrowolną śmierć Jezusa...możemy wracać do Prawdziwej Ojczyzny! Jeżeli w to nie wierzysz: to nie ma także Piekła i Czyśćca. Przyjmij ode mnie, że w opakowaniu jakim jest ciało fizyczne mamy wieczną duszę. Także ciało fizyczne jest cudem stworzenia (piszę to jako lekarz), bo powstaje z prochu i w proch się obraca. Żartując jest to przetwórstwo odpadów ("reinkarnacja")..
Jaką duszę ma Doda? A jaką duszę ma pokręcona staruszka, która nie rozstaje się z różańcem i wciąż woła do Boga, ofiarowuje swoje wyrzeczenia i przekazuje cierpienia, Mszę św. z Eucharystią...za różnych ludzi. Tak właśnie było ze mną. Teraz wszystko odrabiam prowadzony w odczytach intencji!
Jeżeli dzisiejsza jest także za Ciebie, to zważ ile procent ludzkości jest takich! Obudź się i ratuj swoją duszę! Nic nie szukaj, bo czyni to stęskniona dusza, a ty myślisz, że są to twoje pragnienia, które Szatan wykorzysta podsuwając fałszywe wyznania z wymyślonymi bogami. Tylko w kościele katolickim jest Eucharystia. Nic nie da dyskusja, nawet nie wolno mi tego czynić.
Janusz Palikot, fajny chłop spadł ze szczytu powodzenia na samo dno, trafił do więzienia niosąc diabelski krzyż i już wszystko wie. Jakże chciałbym porozmawiać z takim, bo jest przykładem dennego niedowiarka.
W intencji tego złego dnia poświęciłem Mszę świętą z Eucharystią czekając na wejście do optyka. Patrz na znak, bo ci za których wołałem potrzebują przejrzenia...
APeeL
Aktualnie przepisano...
20.01.2000(c) WDZIĘCZNI ZA TWOJĄ MIŁOŚĆ OJCZE...
Z ciężkiego snu zerwał mnie budzik, a właśnie śnił się zmarły ojciec. Dodatkowo na tle tłumu ratowałem jakiegoś umierającego! Zważ, że mam sny do przodu. To jakieś ostrzeżenie, bo tak było przed ostatnim upadkiem. Wielka słabość oraz bóle mięśni trwały w ciele, a serce było zalane lękiem...dodatkowo napłynęła bliskość Boga Ojca.
Łzy zalały oczy, poprosiłem Boga o ochronę...popłynie "Ojcze nasz" i "Anioł Pański". W zimie jechałem do Domu Pana i zdziwiony słuchałem słów czytań...
1. Przyjęcia przez lud Dawida po zabiciu Filistyna Goliata (1 Sm 18,6-9.19,1-7), a Saulowi nie podobała się ta chwała. Nawet zlecił synowi Jonatanowi zabicie go, lecz ten ostrzegło, bo widział sukces w walce z Filistynami! Ponadto zmienił decyzję ojca...
2. Psalmista wołał (Ps 56,2-3.9-10.12-13): "W Bogu pokładam nadzieję, nie będę się lękał,cóż może uczynić mi człowiek?"
3. Natomiast Pan Jezus (Mt 4,23) nie mógł się opędzić od chorych, bo uzdrawiał, nawet prze dotkniecie Jego osoby. "Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: Ty jesteś Syn Boży. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały".
Popłakałem się przy przyjmowaniu Zbawiciela w świętej Hostii! Prawie w jednym błysku stałem się mocny! Tak jak u pokonujących przeszkody ze zdobyciem szczytu góry. Zarazem przepływała nasza słabość, a nawet nędza. Afery, upadki rządów (w tym "Solidarności"), co wykorzystują czerwoni wrogowie, wojujący ateiści, ci, którzy służą ziemi czyli śmierci!
Tak właśnie jest w naszych upadkach...moc w słabości się rodzi, moc otrzymana od Boga Ojca w Eucharystii! W obecnym stanie mogę nawet oddać życie dla Pana Jezusa...stąd biorą się męczennicy! Ponownie płynie modlitwa "Ojcze nasz", jeszcze raz proszę o ochronę. Słodycz Boża zalała serce duszę i usta, nie mogłem wyjść z kościoła!
Teraz trwa pośpiech po wczorajszym ścisłym poście, bo przyjęcia chorych zaczynam godzinę wcześniej, ponieważ nie mogę się wyrobić z nawałem chorych. Nie mam własnego rejonu, w braku lekarza w ośrodku wszyscy przychodzą do mnie, wzywają mnie z pogotowia, gdy nie ma dyżurnego, wprowadzają ciężko chorych, którzy mają swoich lekarzy!
Tak jest też dzisiaj: pacjentka zgubiła już trzeci dowód, poprawki recept, a trzeba pisać co m-c, pacjent nie otrzymał renty (skrzywdzony przez KIZ). Tak pragnę pomagać, a tu nawał, kłótnie i przepychani wywołujące u mnie zniechęcenie. Dodatkowo dzisiaj mam dyżur w pogotowiu...
Udała się drzemka na państwowym łóżku, a teraz wrócił ten świat: afery, brak lustracji, poprzednia władza utrudniająca śledztwa (nielegalne szkodliwe składowiska), bogaci, ateiści, narkomani leczenie metadonem, spalony oddział kardiologiczny oraz usuwanie osób politycznych (szpiedzy). a do tego wszystkiego okrutna wojna w Czeczeni.
Zarazem Europejskie Spotkanie młodych, brat Roger i pieśń "Pan jest mocą swojego ludu". Łzy zalał oczy, pragnę modlitwy i życia tylko dla Pana! Czy intencja będzie za tych, którzy szukają mocy w Tobie, Jezu?
To dobry dyżur, wyjazd na czas modlitwy z wezwaniem do babuszki różańcowej z pięknym obrazem! Płyniemy do szpitala z udarem niedokrwiennym, a ja już znam ostateczną intencję, a wdzięczne serce zalewa radość!
Personel jest "chory", ale dzisiaj trafiamy do biednych...teraz do 90-latka z zawałem serca, okradzionego przez Cyganów. Jeszcze zerwano o 3.00 do krwotoku z nosa wymagającego szpitala. Na pocieszenie przejeżdżaliśmy obok mojego Krzyża Zbawiciela, gdzie płonęły lampki...
APeeL