Po śnie erotycznym musiałem walczyć z pobudzeniem i odmówiłem: ”Ojcze nasz” oraz „Zdrowaś Mario”...zacząłem też wołać we własnej litanii: „Matko Boża! Matko Dobrej Rady! Najlepsza Matko! Panno Święta! Panno Cudowna i Czysta! Arko Przymierza! Matko Dobrej Rady!”...
Przypomniało się kuszenia podczas pobytu w kościele w Klwowie: „Jak spała Maria, gdy przebywała z Józefem?" oraz uderzenie w kapłana, który "rozdaje Eucharystię, a co robi w WC?”
Ja mam już pewną moc, ale co robi w takich momentach zwykły śmiertelnik? Zerwałem się i powtarzając w myślach zawołanie: „Matko Dobrej Rady...Matko Dobrej Rady...Matko Dobrej Rady" trafiłem na stanowisko tortur (gab. lek. przychodni nr 12). Tak żartobliwie określałem moją pracę, bo wówczas panował w służbie zdrowia dziki Wschód.
Dziwnie ślamazarnie szły przyjęcia chorych, nie miałem siły, a duszę zalewało zwątpienie i zniechęcenie. Nagle około g. 9.30 pojawiła się narastająca tęsknota za Panem Jezusem z pragnieniem samotności i ciszy.
Równocześnie zły zalewał mnie rozdrażnieniem i straszeniem: „ja ci pokażę, dziś cię wykończę”, a serce wypełniła nienawiść do moich „wrogów”. Przecież modlę się za nich, bo są nieświadomi tego, co czynią. Zły judził, że "mam na nich napisać skargę, wszystko rozgłosić, a najlepiej porzucić tą pracę". Wielu zwolni się w takim momencie, a później żałuje!
Nie rozumiałem przyczyny ataku, ale przypomniał się o. Pio, który podobnemu radził: „Nic nie rób”! Zobacz w tym Mądrość Bożą. Ktoś z uporem chce zrobić ci krzywdę, a ty nie reagujesz i w tym czasie modlisz się za niego...nawet zaczynasz go miłować!
Zewnętrznie jesteś spokojny (normalny) jak każdy inny człowiek i jego złe działania nie przynoszą skutku! Przenieś to na społeczności, a także państwa!
Właśnie przez chwilką pomodliłem się za jedną z takich osób, które nazywam „telefonistkami”, bo zawsze przy mnie dzwonią oraz „narożnikami”, bo nagle wychodzą zza rogu. To sprawiło, że do mojego serca napłynął wielki pokój Pana Jezusa.
Teraz już wiem, że był to wynik wołania i powtarzania: „Matko Dobrej Rady!...”. To można wyrazić graficznie: harmonijka narastającego kuszenia, posłuchanie napływających rad od Matki Bożej, modlitwa, otrzymanie pomocy i uzyskanie pokoju.
Z tego zdarzenia wynika, że w świecie niewidzialnym wiedzą o naszych próbach (małych i dużych), a atak złego następuje niespodziewanie i w naszej słabości (często w nocy, tuż po budzeniu się lub w „złym” czasie). My nie możemy się ukryć...także z myślami (jesteśmy jakby za opalizującą szybą)!
Z tej próby wyszedłem na prostą, ale dalej musiałem pokonać jeszcze pokusę przyjmowania podarunków!
- Jak się panu odwdzięczę?
- Dobrą myślą!
Ponownie pojawia się babcia sprzed kilku dni, która wcześniej przyniosła torebkę herbaty, a ja szarpałem się z nią zamiast podziękować!
- Dobrze, dziękuję...następnym razem ja pani też coś wręczę!
- Dobrze, już dobrze niech się pan zdrowo chowa...pogłaskała mnie po głowie!
- Jak się pisze słowo 'chowa'.. pytam żonę podczas stukania na maszynie!
- Normalnie: trzeba pamiętać: „chów bydła, ale hodowla”! Nic jej nie powiedziałem, ale chciałem wybuchnąć ze śmiechu!
Życzenie jej spełniło się, bo mimo mojego „burzliwego życia” Pan Bóg uchował mnie (71 lat)! APEL