Na Mszy św. o 7.30 nie docierały czytania, a dodatkowo rozpraszali moi opiekunowie, bo wciąż zagrażam jako fundamentalista katolicki władzy, która dalej demoluje moją ojczyznę.

    Eucharystia ułożyła się jakby w koronę, bo jej brzegi uniosły się wykwintnie po bokach. Bardzo lubię ten znak...jakby wyniesienia, pochwały, podziękowania Pana Jezusa, bo bez wytchnienia opracowywałem zapisy od 19.00 - 4.00!

    Po zjednaniu ze Zbawicielem załatwiłem „rejestrację” samochodu, a to jest ciekawy przykład gangsterstwa urzędniczego, bo na dokumencie brak już miejsca na pieczątkę po badaniu technicznym, a musisz wymienić dokument...jak przy nowej rejestracji (3 wizyty w urzędzie + 80 zł). Nawet możesz odwołać się o tej decyzji.

     Zapaliłem 3 lampki pod krzyżem, który podniosłem na początku mojego nawrócenia, gdy leżał powalony przez czas z pękniętą na pół figurą Zbawiciela. Po śmierci dowiem się, kto go postawił i dlaczego w tym miejscu! 

     Jeszcze nie wiedziałem, że to będzie bardzo ciężki dzień duchowo, bo Pan Jezus poprosi mnie o pomoc w niesieniu Jego krzyża. Ty myślisz jak Żydzi, że został zamordowany i koniec. Wiedz, że bardziej bolą rany duchowe.

   To później wyjaśni nagłe zaproszenie na ponowną Mszę św. o 17.00 podczas ulewy i wichury. Dotrą czytania i spotkanie z Panem Jezusem będzie całkiem inne. Zapamiętałem umocnienie uczniów przestraszonych zatonięciem łodzi...Zbawiciel pojawił się przy nich „jak zjawa” i zawołał, aby się nie bali.

   Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar), a to było umocnienie mojego ducha, bo następnego dnia i to w szumie centrum handlowego zacząłem odmawiać moją modlitwę z pragnieniem odczytania intencji tego dnia.  

    Nagle znalazłem się w Ciemnicy, gdzie oprawcy okrutnie torturowali Króla Izraela. Moje serce zalało współcierpienie i nie ma języka, którym można to wypowiedzieć. Krążyłem w tą i z powrotem, nie mogłem znaleźć sobie miejsca, bo chciałbym to wykrzyczeć i nagrać dla pragnących takich świadectw, które są ochłodą dla dusz spragnionych Prawdy.

    "Panie Jezu! Niech to moje umieranie ukoi ból Twojego Najświętszego Serca. Panie mojej wieczności jakże cierpisz widząc okrutne zbrodnie wykonywane w Imię Boga naszego, umiłowanego Deus ABBA. Tato! Przepraszam Cię za tych, którzy to czynią, bo zostali opętani przez złe duchy”.

    Prawie umierałem i wolałem do Boga w mojej modlitwie. Przez sekundę wyobraź sobie, że Bóg widzi to wszystko w każdym czasie i znajdź się na miejscu ofiar takich mordów od obozów śmierci poprzez wyrafinowane zabijanie na Wołyniu, a bliżej Breivik, Korea Północną, agresja na Ukrainie i dzisiejsza obława na terrorystów we Francji, którzy dokonali masakry w redakcji pisma „satyrycznego”.

   Pan pokazał mi brygady Boko Haram w Nigerii, gdzie  „bojownicy” dokonują egzekucji bezbronnych ludzi z pozowaniem do zdjęć i „modlitwami” na tle ofiar masakr. Tam też 10-latka dokonała zamachu samobójczego na zatłoczonym rynku w mieście Haiduguri.

   Natomiast pielęgniarz ze szpitala w Delmenhorst (Niemcy) mordował chorych pacjentów z nudów, a później ich ratował. W „Czarno na białym” relacjonowano zabójstwo w Rakowiskach...opętany synek z panienką („poetką”) zasztyletował śpiących rodziców. 

   W centrum handlowym w wielkiej słabości dodałem do mojej modlitwy koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz do 5-ciu św. Ran Pana Jezusa...                                                             APEL

Wejścia na stronę  5.3 tys. / 2015