Zaplanowałem bycie na Mszy św. o 6.30, ale zaspałem. W moim poczuciu ten dzień zacząłem jak człowiek normalny. Po przebudzeniu nie podziękowałem Bogu Ojcu za wczorajszą pomoc, a nawet nie przeżegnałem się.
Później kręciłem się od demona, a to zawsze oznacza: "nie wiem, co mam robić"...w końcu postanowiłem zaprogramować odbiór stacji radiowych w wieży...to powinno trwać kwadrans (stacje są wybierane automatycznie, ustawiamy ich numery i zapisujemy).
Na zachętę pojawiło się...radio Maryja i to z homilią Jana Pawła II (później zniknęło). Wszystko trwało 2 godziny, straciłem czas i pokój, bo wybierałem zły przycisk. Postanowiłem skrócić zarost, a właśnie zepsuła się golarka Philips (koszt paru setek). Nie ma u nas naprawy, chciałem wstąpić do fryzjera, ale będzie zamknięte.
Po krótkiej drzemce jechałem drętwy na Mszę św. o 17.00. Zapaliłem lampkę pod "moim" krzyżem oraz pod piękną figurą św. Józefa, którego zawsze witam pod kościołem. Podczas przejazdu dwa samochody skręcały nagle przede mną, a kierowca za mną zagapił się i zajechał drogę wyprzedzającemu nas.
Na Mszy św. z powodu senności byłem nieobecny, pocieszyło przyjęcie Eucharystii, a przypomniały się słowa s. Faustyny o naszym jednaniu z Panem Jezusem, a tych doznań duchowych nie można wyrazić i opisać. To wprost moje słowa wciąż powtarzane w zapisach dziennika.
Na koniec kapłan wezwał wiernych do modlitwy za wysłużonego papieża Franciszka, a ja w tym czasie wołałam za matki pragnące zabić swoje dzieciątka z błogosławieństwem majaczącego o królowaniu nam Rafała Trzaskowskiego. To bajarz przebijający samego Donalda Tuska określany przez mnie królewiczem...
Dobre sondaże nic nie dadzą, bo "Kociej szajce" (koalicji rządzącej) grozi mniejszość parlamentarna (Konfederacja i PiS będzie miała większość posłów).
Postanowiłem, że jutro podczas towarzyszenia piłkarzom odmówię moją modlitwę, jednak nie znałem intencji. Przebudzony przed północą poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w jej odczycie. W czasie prób edytowania tego świadectwa serwer przerywał komunikatem Error. Straciłem dwie godziny, niepokój zalał serce, dopiero około południa naprawiono stronę. Przy okazji został zatrzymany licznik wejść.
Wieczorem w wielkim uniesieniu odmówiłem modlitwę towarzysząc grającym w piłkę nożną, a później na portalu x dałem komentarze żyjącym wolą własną. Nawet mignęła osoba Jurka Owsiaka chwalącego się zebraną forsą.
Stefan Niesiołowski wydalił z siebie: Mentzen to nie tylko dureń, ale kanalia. Ujawnił prawdziwe oblicze twierdząc, że gwałt to "nieprzyjemność" (...).
Panie Profesorze!
Dużo gwałtów jest w małżeństwach. Kobieta nie chce współżyć (płodne dni), a mąż właśnie wtedy jest pobudzony! Jaką pewność ma Pan, że nie powstał Pan z takiej "nieprzyjemności". Panie Stefanie! Niech Pan porzuci nienawiść, bo to broń Szatana!
W drugim popisie ubliżał kandydatom na prezydenta: "Nawrocki okazuje się matołkiem. (...) Obrzydliwy jest Duduś, ale na tle Nawrockiego to geniusz. (...) O Mentzenie szkoda mówić. (...) Dobrze, że jest Rafał".
Panie Profesorze!
Rafał Trzaskowski nie będzie prezydentem.
Natomiast Roman Giertych małymi literkami napisał elaborat, a zarazem apel do rodaków z PiS-u, aby "przejrzeli", co wyczyniała poprzednia władza.
Panie Romanie!
Pachnie od Pana siarką, a to oznacza potrzebę egzorcyzmów. Naprawdę jest pan dręczony przez złe duchy. Towarzysze obłowili się na powszechnym uwłaszczeniu, zastępca Pana Bodnara ma pensję 50 tysięcy...a powodzian zostawiono!
Zabrał też głos premier Donald Tusk...
Napisałem: "Pan Premier nie posłuchał mojej proroczej rady, aby na emeryturze...stać się wzorowym katolikiem, mężem, ojcem i dziadkiem! Szatan wciągnął go do władzy. Chyba nie ma odwrotu i nie spotkamy się w naszej Prawdziwej Ojczyźnie"...
Ich też objęła moja modlitwa z ofiarowaniem tego dnia oraz Mszy św. z Eucharystią.
APeeL
Aktualnie przepisano
01.02.1999(p) ZA NIEWOLNIKÓW W POSŁUDZE...
W śnie byłem w nowych butach, wzrok przykuły piękne słoneczniki, a w końcu oszukując wygrałem w karty. Po przebudzeniu pomyślałem o ludziach sukcesu. Planowałem Mszę świętą o 17.00, ale posłuchałem natchnienia i pojechałem na poranną o 6:30.
Zdziwiłem się klepsydrą...mojej pacjentki, która zawsze była miła i pogodna: "Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Jeszcze nie wiedziałem, że w wypadku samochodowym zginęła też nasza pielęgniarka w wieku 30 lat. Spadła samochodem z drewnianego mostu do Pilicy!
W Słowie płynącym od Ołtarza św. Apostoł Paweł powie (Hbr 11,32-40) o prorokach, którzy "dokonali czynów sprawiedliwych (...) Jedni ponieśli katusze (...) Inni zaś doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia". Jednym słowem zabijano ich na różne sposoby. Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mk 5,1-20) wypędził z opętanego "Legion" w stado świń...
Poprosiłem św. Józefa o pomoc w dniu dzisiejszym. Po Eucharystii napłynęła bliskość Zbawiciela oraz Boga Ojca. Żadnym językiem tego nie wypowiesz i nie opiszesz...musisz przeżyć to sam! Popłakałem się z wołaniem: "Jezu! Jezu!"
Straszliwa praca trwała od 7:30 do 18.00. Z całego serca pomagałem chorym. Niektórzy mnie wykorzystują, szewcy udają biednych, a właśnie podobny wyłudził ode mnie zwolnienie, aby korzystać przez sześć miesięcy z zasiłku dla bezrobotnych.
Nie ustępowali wzywający o to już od 7:40, a jeszcze nie pracowałem! Prosiłem ich o przybycie, jednak ludzie są bezwzględni. Wielu zgłaszało się z głupimi sprawami, tak jakby chcieli zobaczyć lekarza...z powodu strachu przed chorobą i śmiercią!
Dużo czasu zajmowały powtórki leków. Dzisiaj, gdy to opracowuję (26 marca 2025 roku) recepty wypisuje na sześć miesięcy! Szatan wiedział, że ten ciężki dzień będzie ofiarowany Bogu Ojcu z dodatkową prośbą o pomoc św. Józefa! Z trudem mogłem wyjść...
W strasznym umęczeniu napłynęło poczucie, że w mojej posłudze jestem niewolnikiem!
stockphoto-169353901-612x612
Podczas powrotu do domu napłynęła postać św. Józefa, który pracował za parę groszy dla Zbawiciela. Przepłynął cały świat wyzyskiwanych w pracy, zwalnianych i oszukiwanych – to nie ma końca.
Późno, w ręku znalazł się stary "Super express" z informacją o otwieranych kasynach z "jednorękimi bandytami". Dlatego miałem sen w którym oszukiwałem, aby wygrać. Tak zabiera się pieniądze innym, a ja z umęczenia padłem w śmiertelny sen! Ujrzałem w nim wykonany przez mnie przekop...symbol mojego umęczenia w pracy.
APeeL