Dzisiaj zeszło trochę czasu z napisaniem wczorajszego świadectwa wiary oraz czterech zaległych. Wdarła się też zmora związana ze "wskazówkami rozszerzonymi". Nie mogłem poprawić nazwy pliku. Kto mi to uczynił, bo widzę pazurek demona?
Padłem przed uroczystościami o 20:00. Dobrze, że poprosiłem Anioła Stróża o zbudzenie o 19.45, ponieważ nastawiłem budzik, ale go nie włączyłem! Nawet napłynęło: "pamiętaj, że Ja ciebie nigdy nie opuszczam!" "Boże mój! Dziękuję ci Panie za to, że jesteś ze mną!"
Po naturalnym przebudzeniu i wypiciu przygotowanej zimnej kawy (chodzi o kofeinę) stałem się rześki i mocny. Przekazuję te "głupstwa" jako dowód działanie Boga Ojca w naszej codzienności. Trafiłem na początek uroczystości, nawet było miejsce dla mojego samochodu! Pozostałem na placu kościelnym w częściowej ciemności, gdzie postawiłem zapaloną świecę na słupku ogrodzenia...
W tym czasie płynęło czytanie o dziele Stwórcy, który oddzielił ciemność od jasności. Wymienianie wszystkiego było zbyteczne, bo Bóg Ojciec stwarza wszystko myślą!
Ta mała świeczka - podczas czytań skojarzyła się z obrazem - promieni Światłości Niewidzialnej, które spływają na zawołanych i wybranych. Wyobraź sobie wszystkich takich na świecie (tak jest na koncertach). My nigdy się nie wiedzieliśmy, ale mówimy jednym głosem. To właśnie jest nasze Królestwo Boże, już tutaj! Jakże pięknie jest to urządzone. Nie da rady tego przekazać.
W naszej wierze mamy celebrację i liturgię. Wszystko układają teologowie w Watykanie. Celebracje trwały około 2 godzin, a jako mistyk i lekarz powiem, że nasze ciała mają ograniczoną tolerancję dla uniesień duchowych.
Natomiast moc daje Eucharystia...także dla ciała. Pojawiło się pragnienie klęczenia i zostania w Domu Pana. Św. Hostia ułożyła się na podniebieniu, a to oznaczało ochronę ze strony Pana Jezusa. Zapisałem to krótkie świadectwo z przełomowego momentu życia Zbawiciela i tuż po północy pojechałem na czuwanie przy Grobie Pana.
APeeL
Aktualnie przepisano...
27.07.2003(n) ZA POWRACAJĄCYCH DO ŻYCIA...
Radość zalała serce po powrocie z dyżuru w pogotowiu. Co Pan przez to pokazuje? Taki dom mamy też w Królestwie Bożym, gdzie ma wrócić nasza dusza.
Musisz uwierzyć, a to jest pokazane na nieskończoności znaków: ziarno wrzucone w ziemię zaczyna życie, a kasztan pęka i wyrasta wielkie drzewo, itd. Większość z nas pragnie długiego życia, buddyści wymyślili reinkarnację...właściwie podsuniętą przez Szatana, a w tym czasie Świadkowie Jehowy ogłaszają, że będą żyli w raju na ziemi (144 tys.).
Badają eksterioryzację, która jest dowodem na istnieje duszy, pojawiają się opisy "życia po życiu". Mnie te znaki nie są potrzebne, bo znam strukturę tego świata i nadprzyrodzonego. Wszystko jest prawdziwe w naszej wierze. Nic nie szukaj, bo stracisz czas i dojdziesz do tego, co wiem.
Życie wieczne oznacza opuszczenie ciała z trafieniem do raju! Jest tylko jeden warunek: trzeba stać się świętym. To zarazem jest cel tego zesłania! Wszystko jest tylko dodane, z niczym tu nie przeszliśmy i z niczym odejdziemy! Proszę cię, nie martw się o jutro, ale żyj tylko daną chwilką.
Co zatem oznacza nasz powrót do życia? To nie jest powrót do życie ciała (np. po reanimacji), ale powrót nieśmiertelnej duszy do jej Stwórcy, Boga naszego Wszechmogącego. Jej życie w ciele podtrzymuje Ciało Duchowe Pana Jezusa (Eucharystia)...
Dzisiaj o tym będzie Słowo Boże, ponieważ pewien człowiek przyniósł mężowi Bożemu dużo chleba...dla ludu (w 2 Krl 4,42-44). Psalmista wołał (Ps 145,10-11.15-18): "Otwierasz rękę, karmisz nas do syta"...
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 6,1-15) rozmnożył cudownie chleb i ryby, a dla ludzkości podarował swoje Ciało Duchowe czyli Eucharystię, Chleb Życia dla naszych dusz...
APeeL