Na Mszy świętej o 6.30 padną słowa (1 Tes 2,9-13): „Pamiętacie przecież, bracia, naszą pracę i trud. Pracowaliśmy dniem i nocą, aby nikomu z was nie być ciężarem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą. Sami jesteście świadkami i Bóg także, jak zachowywaliśmy się święcie, sprawiedliwie i nienagannie pośród was wierzących. 

     Wiecie: tak każdego z was zachęcaliśmy i zaklinaliśmy, jak ojciec swe dzieci, abyście postępowali w sposób godny Boga, który was wzywa do swego królestwa i chwały. Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale - jak jest naprawdę - jako słowo Boga, który działa w was wierzących”.

     Jednak będą rozproszenia, ale po Eucharystii nie będę mógł wyjść z kościoła - wprost nie miałem ciała! Chciałbym tutaj zostać i wrócić do Ojczyzny Niebieskiej, a tu czeka na mnie bałagan ziemski w przychodni. Jednak o 10.00 wyjątkowo nie było już pacjentów, ale to pułapka, bo skończyłem o 15.00!

     Dla człowieka normalnego modlitwa kojarzy się z książeczka do nabożeństwa. To też dobrze, ale przekażę i poradzę każdemu: mów do Boga Ojca swoimi słowami, jak dzieciątko do taty ziemskiego. Nie rób prób w stylu: jak Jesteś to zrób to i to na znak! Gdzie Jesteś, gdy panuje tyle zła?

    Musisz zrozumieć, że przebywamy na zesłaniu w „Obozie Ziemie” , którego szefem jest Książę tego świata, upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła!

      Twoje zawołania z serca sprawią cud twojej przemiany. Zacznij od padnięcia w tym momencie na kolana z dostojnym przeżegnaniem się w „Imię Ojca, Syna i Ducha Świętego”.

    Ja moją modlitwę wymodliłem (Droga Krzyżowa ma X Stacji). Zobacz zawołania na witrynie...po latach dowiedziałem się, że taka jest prawidłowa, bo jest współcierpieniem z Panem Jezusem w błaganiach za innych…

                                                                                                                                    APeeL