Dzisiaj mam złożyć zakupioną szafkę. Ile różnych śrubek jest przy tak małym sprzęcie. Cóż dopiero przy samochodzie, komputerze czy Boeingu 787. Lepiej jest szafki sprzedawać w gotowych paczkach niż skręcać. Wyszedłem, aby  kupić odpowiedni śrubokręt i zostałem zalany całą masą spraw.

    W sklepie zauważyłem, że ludzie szarpią drzwi po stronie prawej („zamknięte”), bo „pchaj po lewej"! Choremu w aptece nie chciano zrealizować recepty, bo lekarz miał złą szerokość kodu paskowego.

    Inny pytał czy może jeszcze pobierać drogi lek (z datą ważności do XI 2012). W tym czasie sąsiad mierzył sobie ciśnienie (wzrasta z wiekiem) i denerwował się, bo chciał mieć wynik jak u wysportowanego młodzieńca. Zaleciłem, aby nie mierzył często, bo naprawdę się rozchoruje (75 lat).

    Później męczyłem się kilka godzin ze skręcaniem. Wielu nie poradziłoby sobie. Szybciej poszło z ustawieniem programów w telewizorze, bo TVP Info zmieniło pasmo i nie miałem głosu.

    Z trudem zdążyłem na Mszę św. wieczorną na której było kilka osób. Św. Jan pocieszał od ołtarza, że Pan Jezus „wysłuchuje wszystkich naszych próśb”, ale zgodnych z jego wolą, bo nie wolno modlić się, gdy grzech sprowadza śmierć. 1 J 5, 14-21  Św. Jan Chrzciciel oświadczył pytającym, że nie jest Zbawicielem, a tak pasował... 

    Trwałem w  rozproszeniach, a Komunia św. jakby lekko pogięła się i odwróciła. Zmęczenie i senność sprawiły, że zmarznięty wprost biegłem do domu wołając: „Tato! Tatusiu!”...                  APEL