Motto: „Nie będziesz miał bogów cudzych przed Mną”…
Dzisiaj premier Donald Tusk ze swoimi wyznawcami udowodnił, że mają wotum zaufania w Sejmie RP. Nawet mogli go obwołać królem większym od Salomona. Na samo jego wejście wszyscy wstali i klaskali bez końca. Brakowało tylko przyklęknięcia ze złożonymi rączkami…
Przecież w czasach pogańskich lud klękał przed cesarzami, jako bogami. Widzimy to w KRLD, gdzie mamy takiego bożka, którym jest Kim Ir Sen. To wzór do którego dążyliśmy „zamykając układ” demonicznej „:demokracji walczącej”.
To była zarazem wielka próba dla wszystkich ładnie mówiących (Hołownia, Sawicki, Kosiniak-Kamysz, itd.). Można powiedzieć, że „chwalą nas...wy mnie ja was”. W naszej wierze jest hierarchia od Boga Ojca aż najmniejszych z najmniejszych.
Na Mszy św. wieczornej stałem na końcu kościoła, nawet przeszedłem na drugą stronę, gdzie na tablicy był piękny wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Jednak chodziło o umieszczony tam apel ze słowami: "Strzeżcie się bałwochwalstwa"...
Jednak nie zauważyłem tam: władzy, przyjemności, sławy i posiadania, bycia wiecznie młodym (Magda Gessler), ateizmu i antyklerykalizmu, a nawet uwielbiania żonek-boginek, itd.
W Słowie Bożym płynącym od Ołtarza św. padną zalecenia św. Pawła (2 Kor 3,4-11), że cała nasza „możność” jest nie z nas, ale od Boga Ojca...nawet nasza posługa, w tym wypadku duchowa! Gdzie dojdziesz człowieczku marny bez prowadzenia i pouczeń przez Stwórcę (Ps 25, 4b.5a).
Psalmista wołał ode mnie (Ps 99,5-8): „Wysławiajcie Pana, Boga naszego, padnijcie przed podnóżkiem stóp Jego, bo On jest święty”. Na ten czas Pan Jezus dodał w Ewangelii (Mt 5,17-19), że przybył, aby wypełnić Prawo przekazane prorokom. Chodzi o to, że Prawo Boże jest niezmienne i to na całą wieczność, „A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim”.
Odwrotnością tego jest władza ludowa, która oderwała społeczeństwo od Bożych podstaw opierając się na fałszywie pojętych hasłach: nieograniczonej wolności, bezwzględnej równości i kłamliwym braterstwie.
Dziwne, bo „otworzył się” list do Andrzeja Rozenka, miłego ateisty i antyklerykała pracującego wówczas w tyg. „:Nie”. To człowiek młody, a ile już się nasłużył naszej ojczyźnie (zobacz w Wikipedii). Zgłosiłem się do niego po napadzie przez "samych swoich" w naszej Izbie Lekarskiej...za obronę wiary i krzyża Pana Jezusa.
Odpisał jak wszyscy...
Szanowny Panie.
W Pańskiej sprawie nie podejmę żadnej decyzji dopóki nie zapoznam się z dokumentacją, na podstawie której podjęto decyzje o odebraniu Panu prawa wykonywania zawodu lekarza. Jeśli chce Pan, proszę o wysłanie na ten adres mailowy orzeczenia, z pełnym uzasadnieniem. Pozdrawiam, Andrzej Rozenek
Panie Andrzeju!
> Na dzisiejszej Mszy św. porannej zawołałem do Boga w imieniu Pana, aby Pan poczekał. Ja nie wtrącam się w Pana sprawy, ale moim zadaniem jest zbawianie innych. Myli się Pan pisząc o istnieniu jakichkolwiek bóstw.
Nasz Bóg ma Imię "Ja Jestem", to Bóg, który się Objawił i Jest. To Pana Ojciec Prawdziwy. Nie wiem dlaczego Kościół Święty nazywa Pan instytucją, którą Pan potępia. W tej "instytucji" podaje się świętą Hostię, Ciało Pana Jezusa.
Nie jest ważne, co Pan dotychczas robił. Ja też "żyłem, piłem i czerwony sztandar nosiłem". Nie wtrącam się do Pana ateizmu, a nawet wrogości do wiary, bo najgorsze jest to, gdy katolik mówi podobnie do wrogów Kościoła. Ja mam wielki szacunek dla wrogów wiary, ponieważ to postawa jasna.
> Jeżeli walczy Pan o demokracje, przestrzega Konstytucji to proszę zadeklarować pomoc w mojej sprawie, bo nie wolno wiary traktować jako choroby psychicznej, a to się stało ze mną. Ja wiem, ze Pan reprezentuje walczących z Kościołem Katolickim, ale dzisiaj wiadomo, że reprezentujemy mniejszość. Przecież Wy bronicie mniejszości.
> Proszę uwiarygodnić swoje poglądy. Niech Pan zapozna się ze zgniłym państwem i "państwem w państwie" czyli samorządem lekarskim. Rozszerzy Pan swój punkt widzenia.
> Proszę odpowiedzieć "tak lub nie" czy chce mi Pan pomóc...lub nie odpisywać. Pozdrawiam.
Szanowny Panie.
> Szanuję Pańską potrzebę wiary.
> O ile orientuję się Pan w moich publikacjach z Tygodnika "NIE", śledzi moje wypowiedzi na łamach rozmaitych mediów, to być może wie Pan, że jestem ateistą i antyklerykałem. Nie potrzebuję pytać nieba czy Bóg istnieje?
Moje przekonanie o nieistnieniu jakichkolwiek bóstw jest ugruntowane. Proszę to uszanować tak samo jak ja szanuję Pańską potrzebę religii. Podobnie z moją apostazją (...) proszę pozostawić wolny wybór formalnego wyjścia z instytucji, którą potępiam. Pozostaję z szacunkiem, Andrzej Rozenek
Jutro dołączę wykaz wszystkich bałwochwalstw oraz odmówię moją modlitwę przebłagalną podczas meczu piłkarzy, bo jest to ocean ofiar, w tym z wiarami wymyślonymi włącznie.
APeeL