W śnie miałem nawał chorych, a nawet czułem zmęczenie...przybyła też koleżanka, której się skarżyłem. To sen do przodu, a mam takie, które się sprawdzają!

     O 6:00 odmówiłem  "Anioł Pański" i pojechałem wcześniej do przychodni, ale zdziwiony stwierdziłem, że nie było żadnego pacjenta. Jednak powoli robił się nawał z różnymi prośbami i nękaniem telefonami...

- powtórki leków, a to była zmora, bo co miesiąc wymagano nowej recepty (obecnie, gdy to przepisują można otrzymać na 3-6 miesięcy!)

- temu potrzebne kilka dni zwolnienia

- wielu wymagało pocieszenia

- wiele zaświadczeń, a nawet jadącej do Ziemi Świętej...mamy kościoły blisko, ale takich turystów religijnych nie widać tam!

    Wprost chce się powiedzieć, że ludzie "szukają Boga daleko, a Kościół mają blisko”. Od siebie dodam, że w Izraelu nie ma Boga Ojca, teraz - w ich miejsce - nasza ojczyzna jest krajem wybranym! 

Czas na obiad, a serce mam zalane pragnienie modlitwy. To moje cierpienie spowodowane konfliktem: dusza/ciało! Dodatkowo wraca dzień, a z telewizji popłyną obrazy...żony oddającej nerkę mężowi, a starszy brat (20 lat) oddaje młodszemu kawałek wątroby!

    Wczoraj czytałem relację z objawienia o składaniu Ciała Pana Jezusa w grobie Józefa z Arymatei.

     Natomiast żona kupuje synowi najlepszą kuchnię do nowego mieszkania, a sprzedający nam lodówkę zapewnił, że jego pracownicy nową wniosą, a starą wyniosą!

    Duńczycy poszukują zatopionych po wywrotce jachtu, który uderzył w tankowiec. Jeszcze fryzjer, który służy chorym w oddziałach szpitala. Natomiast żona wręczyła mi wyprawkę (na własne wydatki) i zmieniła pościel. 

     Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a po kojącym śnie jestem na Mszy świętej o 18:00. Wzrok zatrzymał św. Krzysztof niosący dziecko, a w Ewangelii (Łk 6,6-11) Pan Jezus uzdrowi chorego z porażona ręką.

     „Podnieś się i stań na środku! Podniósł się i stanął. (...) Wyciągnij rękę! Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa”. Przedstawiciele wierchuszki wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić Jezusowi.”

     Święta Hostia czyli Duchowe Ciało Pana Jezusa sprawiło uniesienie duchowe, a w sercu rozległ się krzyk: „Boże Ojcze! Tato! Tato! Tatusiu!"

    Wrócił koniec pracy z otrzymaniem łubianki truskawek oraz moje odwiedzenie pana, który zawiesił na krzyżu figurę Pana Jezus (złamaną na pół). Chciałem za to zapłacić, ale uczynił to bezinteresownie.

     Teraz w domu syn wręczył mi pismo "Wprost”, gdzie były różne prośby. Aż kręciłem głową z zadziwienia, bo Mateczka Najświętsza potrafi pocieszyć każdego.

    Przeprosiłem Pana i podziękowałem za wszystko. Piszę to 12 września o 21:00, a z telewizji płyną słowa z filmu o pomocy, którą otrzymują potrzebujący...

      Tak ostatecznie potwierdzono intencję modlitewną tego dnia, a wielkie zdziwienie, bo w nocy zapisałem intencję z 01.07.2025 r. za oczekujących pomoczy…

                                                                                               APeeL