Trwają kataklizmy zapowiadane w Apokalipsie. Przypomniało się ostrzeżenie córki, która mieszka w W-wie, aby uciekała stamtąd. W wypadku wojny zawsze celem jest stolica danego państwa. Nawet nie pomyślałem o tym, że Wisła może wyschnąć, a jest to rezerwuar wody dla tego miasta.
W naszym mieszkaniu jest chłodno i przyjemnie (parter, drzewa, z rana mamy słońce, a później jest normalnie). Obecnie mam odwrócenia dnia i nocy...lubię opracowywać świadectwa wiary w ciszy. To jest ostateczny cel mojego życia przed odejściem do czekającego na nas Boga Ojca.
Tuż przed Mszą św. o 18.00 zostałem obudzony przez Anioła Stróża. Po operacji zaćmy bardzo razi słońce, nawet nie pomagają ciemne okulary. Na placu kościelnym ukoił cień drzew, a zarazem napłynęło poczucie obecności Boga Ojca!
Po czasie znalazłem się pod obrazem Trójcy Świętej oświetlonej słońcem przez witraż...tak, że Bóg Ojciec stał się Światłością Niewidzialną. Zapatrzyłem się, a wiedz, że w mojej łasce Bóg Ojciec obecnie jest na pierwszym miejscu. Nawet boleję, że nasz kult jest nieadekwatny do Stwórcy Wszechrzeczy.
Pomyślałem o ludziach zdrowych, którym nic nie brakuje, a nie widać ich w Domu Pana. Z drugiej strony mamy pragnących przybycia do tego świętego miejsca na ziemi, a nie mają możliwości...nawet z powodu obecnego kataklizmu.
Wszyscy wrzeszczą o zmianie klimatu, bo chodzi o zielony ład czyli nabijanie kasy cwaniaczkom z czerwono-kolorowej wieży Babel... jaką jest bezbożna UE.
Ty, który to czytasz padnij na kolana i przeżegnaj się, proś o dotkniecie przez Boga Ojca, a wówczas odsłoni się Tajemnica i nie będziesz dyskutował nad tym, co jest niedotykalne i niewidzialne!
Dlatego bluźniercy mają przewagę, bo na ich zarzuty nie możemy nic odpowiedzieć. To tak jakbyś mówił o tęczy do niewidomego od urodzenia.
Wielkie uniesienie zalało duszę, ale nieskończone są możliwości Szatana w napadaniu na takich jak ja! Dobrze przekazuje to wszystko św. siostra Faustyna, która musiała ukrywać się ze swoimi zapisami dziennika.
Ona najbardziej rozumie moje pragnienia dawaniem świadectwa wiary. Zarazem nie można oddzielić duszy od ciała, a przez to życia na tym świecie od życia duchowego - w moim wypadku - z wprowadzeniem przez Boga Ojca.
Kapłan zawołał o wierności w sercu w służeniu Bogu Ojcu. Napłynęła osoba Szymona Hołowni, który ujrzał działanie Kociej Szajki. Nic nie wyjdzie z paktu Ribbentrop-Mołotow. Donald Tusk znalazł się w śmiertelnych kłopotach. Nawet jego bezradność skrytykował Leszek Miller („wilczek w skórze baranka”)...rozczarowany, że nie walczył do końca.
Psalmista wołał ode mnie (Ps 135,1-6)…
„Śpiewajcie Panu, bo nasz Pan jest dobry
Chwalcie imię Pana (…) wy, którzy stoicie (...) na dziedzińcach domu Boga naszego.
Chwalcie Pana, bo Pan jest dobry, śpiewajcie jego imieniu, bo jest łaskawy”.
To spotkanie z Bogiem Ojcem zakończyło się przyjęciem św. Hostii, którą - pierwszy raz w życiu miałem w ustach - przez całą litanię do Krwi Pana Jezusa – i jeszcze po wyjściu z kościoła. Z powodu przewagi duszy straciłem ciało fizyczne...
Nie chciało się opuścić placu kościelnego z powodu zjednania z Panem Jezusem! Nie da się tego przekazać…
APeeL