Po dobrej nocy na dyżurze w pogotowiu - z prośbie o odpoczynek do Boga Ojca - zerwałem się wcześniej. Właśnie pędzimy do szpitala z zawałem serca...wezwałem R-kę, a dodatkowo w przychodni - jak nigdy nie było żadnego pacjenta.

    Jednak to będzie dzień ciężkiej pracy, a jutro pójdę na dwie Msze święte. W środy i piątki dalej pościmy z żoną w intencji pokoju na świecie...na ręce Matki Bożej wg prośby w Objawieniach w Medziugorie! Ja nie mam swoich chorych...dlatego muszę pracować od rana do 18.00.

    Na takie dni umawiam wszystkich walczących o renty. Dokładnie wymieniam ich schodzenia z przeciwskazaniami do pracy...wszystko piszę na maszynie. Na KIZ-ie pytają czy jestem z rodziny. Nie wiem jak załatwiają to inny, ale myślę, że dają zasadniczą chorobę, a chorzy mają szereg innych (np. zwyrodnienie kolana), co uniemożliwia pracę na drabinie, dźwiganie ciężarów, itd.!

     Z trudem udało się wyjść, bo jeszcze o 18:00 przybędzie kierowca, któremu urząd zmienił charakter zaświadczenia, a miał prawo jazdy bezterminowe. Ilu cierpi przez innych, przez błędy ludzkie, szczególnie przykre, bo przez dokonywane świadomie.

    Właśnie na trasie Kraków Zakopane będzie czołowe zderzenie z pięcioma zabitymi, ofiary wybuchów, nie przestrzegania BHP...ogarnij cały świat! Ojciec zostawił chłopczyka, który się utopił, wyrzuceni z bloku, rodzice zginęli w wypadku, a dwójka dzieci pozostała w budynku z długiem.

     Podczas powrotu do domu wzrok zatrzymały holowane samochody. Jeszcze straszliwe wojny...w tym Izraela z Arabami, którzy prowadza „świętą wojnę” (nawet nazwa jest „demoniczna”). Padłem zmęczony, nawet chwilki modlitwy, nie mogłem być też na Mszy św.!

                                                                                                       APeeL