Żona zerwała mnie na Mszę świętą poranną, a nie planowałem. Wyszedłem zatroskany o samochód, który syn pożycza ode mnie, ponieważ musi jeździć do Warszawy. W czasie poderwały się gołębie, a Pan przez to mówi; "nie sieją i nie orzą, a sam widzisz że żyją i mają mieszkania!”

     W kościele wzrok zatrzymał piękny witraż ze świętym Józefem, Dzieciątkiem i Matką Zbawiciela. Moje serce zalało poczucie ich bliskości, a  uniesienie duchowe sprawiły figury Pana Jezusa i Matki Bożej. 

     Podczas czytania z Księgi Mądrości popłyną słowa o których proboszcz w kazaniu powie, że ich nie rozumie ( Mdr 7,7 -11)! Tam jest określenie, że można je pojąć po przybyciu ducha Mądrości. Dalej był pean na jej temat. Ja dzisiaj potwierdzam, bo nasz rozum faktycznie nie może tego pojąć.

     Natomiast święty Paweł powie Hbr 4,12-13), że: stworzenie nie może ukryć się przed Stwórcą, bo „wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek”.

     W Ewangelii (Mk 10,17-30)  do Pana Jezusa podbiegnie człowiek, padnie na kolana z pytaniem, bo przestrzega Dekalogu od swojej młodości ...

- Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?

- Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną”.

    Ten spochmurniał i odszedł, bo jest to zadanie ponadludzkie! Natomiast intencja zostanie podana przez „duchowość zdarzeń”

- broniący sklepu zabił napastnika, a to tragedia dla całej rodziny

- zabity szef kantorów

- moje kłopoty przy poddziale spadku po rodzicach, bo siostry i córka chrzestna czekały na moja śmierć

- bój o ropę pomiędzy Iranem i Irakiem

- informacja o pracoholiku, który dla zarobku porzucił rodzinę...

     To nie ma końca..                                                                             APeeL