Powiem Ci, że nie jest lekko w pielgrzymce naszej duszy do Królestwa Bożego. Ludzkość żyje w mgle duchowej, garstka budzi się, a cała reszta jest „skazana” na Miłosierdzie Boże...zresztą wybłagane przez „garstkę Pana” na ziemi.

     Trafiają po prawdziwej stronie życia do Czyśćca („poprawczaka”), gdzie największym cierpieniem jest pewność, że Raj istnieje, ale nie można tam wejść. Książę tego świata bardzo dba o nas i kołuje szczególnie mających „zdrowy rozum”.

      Jakby na tę chwilkę przeglądałem śmieci w komputerze, gdzie Pan wskazał mi racjonalistów. Można powiedzieć, że jest to arystokracja wśród bezbożników, bo uważają siebie za najmądrzejszych...nie wiedząc, że dla Boga Ojca ich mądrość to głupstwo. Nie możesz pojąć rozumowo tego, co jest niewidzialne, a szczególnie rozwiązać problem: czy Bóg Ojciec istnieje?

      W Mądrości Bożej ich oczy „patrzą, ale nie widzą”, ich uszy nie słyszą, a Szatan wykorzystuje ich rozum do szukania racjonalnych dowodów na istnienie Stwórcy. Żaden z nich nie widzi cudu działania słońca...jako przykład dla całego dzieła stworzenia i to Bożą myślą. To, co piszę wyśmieją, a wiarę uważają za urojenie, łagodniejsi są koledzy psychiatrzy, bo stwierdzają psychozę.

     Wszyscy żyjemy w tym samym realnym świecie, ale oni nawet nie pomyślą o tym, że mamy dusze. Nie wiedzą biedacy, że nasze ciała przyciąga ziemia, a dusze pragną świętości z powrotem do oczekującego na nas Boga Ojca. Negując naszą duchowość żyją tylko tym światem...sam zobacz, co piszą „mądrusie młócący słomę duchową”. https://www.racjonalista.pl/forum.php/s,633596

     Zacytuję tylko kilka zdań 

>Wiara zbudowana jest na potężnym fundamencie: Bóg mnie kocha , Bóg mnie zbawi , będę miał życie wieczne, będę szczęśliwy! To jest strasznie mocny narkotyk….
Wiara jest zbudowana na fundamencie socjalizacji - zaszczepienia przez otoczenie w młodym, chłonnym umyśle wirusa lokalnej wiary, którego ten umysł najprawdopodobniej nie pozbędzie się, a przynajmniej nie w pełni, do końca życia. Narkotyki obiecanek cacanek są tylko środkiem jednym z wielu. Tolerując wiarę w boga przyczyniamy się do zmniejszenia bezpieczeństwa, do konieczności życia w obrzydliwym świecie albo bezwzględnej dyktatury jakiejś władzy albo posuwającego się zidiocenia. 

     Tak naprawdę rozmowy o tym czy bóg taki czy inny istnieje lub nie, są zbędne. Aby poznać istotę zjawiska, rzeczy czy procesu, należy odsłonić genezę i rozwój tego zjawiska, rzeczy czy procesu, przeprowadzić myślową rekonstrukcję prawidłowości powstawania i rozwoju tego zjawiska, rzeczy lub procesu ich miejsca w dynamicznym wszechzwiązku świata. Nie ma niczego stałego, niezmiennego, niezależnego od swojego otoczenia. Takie podejście, w końcu naukowe, łatwo wyjaśnia wszystko.

    Większość wybiera myślenie religijne a nie naukowe. Jest łatwiejsze, prostsze no i jest przedłużeniem "dziedziczonej tradycji i autorytetów oraz świętości". Pisząc "myślenie religijne" widzę je szeroko nie tylko świecie religii.

     Niezależnie od wyznawanej religii, położenia geograficznego ludzie są zdolni do największych draństw i podłości.

Nazizm - urojenia o wyjątkowości rasy, żydofobie.

Stalinizm - urojenia o jedynej słuszności drogi opartej na wymyślonych dogmatach (nie mam tu na myśli marksizmu bo jest on nauką). 

Państwo Islamskie - wszyscy wiedzą.

Demokracja amerykańska - urojenia o wyjątkowej roli USA, o fundamencie wolności, demokracji, wyjątkowej kulturze.

     Wróćmy do Mszy św. porannej, gdzie z góry Synaj zszedł Mojżesz „z dwiema tablicami Świadectwa w ręku”. Jego promieniowała...”bali się zbliżyć do niego”., gdy przekazywał im, co Pan mu rozkazał (Wj 34,29-35)!

    Psalmista wołał (Ps 99,5-7.9): "Wysławiajcie Pana, Boga naszego, pokłon oddajcie Jego świętej górze, bo Pan nasz i Bóg jest święty”.

     Pan Jezus kontynuował naukę o Królestwie Niebieskim porównując je do perły dla której można sprzedać wszystko (Ewangelia: Mt 13,44-46). W tym czasie św. Jehowy...zważ, że Szatan ładnie określa takich („świadkowie”) podsuwając życie wieczne, ale w jego królestwie czyli na ziemi...

                                                    Życie wieczne na ziemi

     Eucharystia przemieniła moje ciało fizyczne w duchowe. Nie lubi mnie Bestia, upadłem w pokusie i jutro muszę iść do spowiedzi. Jest to wynik wielkiego poczucia naszej grzeszności. Wstydzę się spojrzeć w Święte Oczy Zbawiciela…

                                                         Pan Jezus

                                                                                                                                       APeeL