Po przebudzeniu wiem, że mam być na Mszy świętej o 6.30, ponieważ jest to pierwsza sobota z kultem serca Najświętszej Marii Panny. Kobiety już śpiewały, brak organistki, a na posadzce kościelnej znalazłem piękny drewniany krzyżyk na rzemyku! Później zapalę lampki przed Panem Jezusem Miłosiernym, bo dzisiaj czeka mnie ciężki dzień…
Przybyła też zagniewana żona, bo wieczorem nie nadaje się do nabożeństwa, ponieważ ma inny przebieg dnia. Nawet odruchowo pocałowała mnie. Popłyną czytania...
Mojżesz powiedział do ludu (Pwt 26,16-19): „Dziś Pan, Bóg twój, rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Strzeż ich, pełnij z całego swego serca i z całej duszy”.
Psalmista zawołał (Ps 119,1-2.4-5.7-8): „Błogosławieni, których droga nieskalana, którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim. Błogosławieni, którzy zachowują Jego upomnienia i szukają Go całym sercem”.
Pan Jezus powiedział w Ewangelii (Mt 5,43-48): „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego (…) Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie?
Po Eucharystii popłakałem się, a z serca wyrwało się wołanie: "Ojcze! Bądź ze mną w każdej chwili i w każdy czas!”. To cud! To cud!! „Zbawcza Hostio (...) do Nieba wiedzieć bram (...) do Rajskiej Ojczyzny”. My nie mamy takiej świadomości! Dodatkowo nastała święta cisza!
Na dyżur w pogotowiu umówiłem wielu pacjentów (poradnia na górze w tym samym budynku). Na jego początku napłynęło pragnienie chwilki snu...udało się, a to zawsze stawia mnie na nogi! chciało się płakać z powodu dobroci Najświętszego Taty!
O 9:30 na pierwszym wyjeździe płynie zaległa koronka do Miłosierdzia Bożego za pozbawionych środków do życia, a właśnie trafiłem do biednej rodziny (dwóch braci, którym zmarli rodzice)...jeden z nich ma stan po napadzie padaczki Przekazałem mu rady napisałem leki i poradziłem przejście na rentę z rolnictwa.
W ręku mam „Super express, gdzie jest zdjęcie spalonych (stracili wszystko, zginęła też część rodziny). Przypomniała się moja prośba do Najświętszego Taty: „Bądź dziś są bądź ze mną. Ukazuj mi tych przy których Jesteś! Posyłaj mnie do takich!”
Teraz trafiłem do staruszka 94 lata z zapchanym cewnikiem moczowym - wybawiłem go z kłopotów…
- babuszka po udarze, a to wizyta umówiona
- trafiłem też do chorej w ciężkim stanie...musiałem wezwać „R-kę”. To pomoc z nieba (syn wahał się czy wezwać karetkę?)...
- Znowu daleki wyjazd - babuszka 83 lata, nie chcą dać jej do szpitala, wiejska chatka, dziadek jeszcze starszy
- ponaglani pędzimy do ataku nerwicy po kłótni z mężem i teściem (alkoholicy)...tak, bo Bóg jest także z tymi osobami
- złamanie ręki u babci, która wychowuje wnuczka (matka zmarła, a ojciec jest alkoholikiem). Pomagam, mimo protestu personelu, odwiozłem ją do domu po zaopatrzeniu ortopedycznym. Personel to już "Europejczycy" (teraz się nie czeka)...
- melina z dawnych czasów, ale była właścicielka jest z niepełnosprawną córką (choroba Downa)
- bliźniacy...trzylatki, jeden popchnął drugiego, który zranił się w w okolice żuchwy, rana krwawiła, a w tym czasie pokażą bój pod Stalingradem, to odgrzewana chała...chwała umieranie za komunizm, wojna dwóch synów Szatana: Stalina i Hitlera!
- jeszcze daleki wyjazd do babci z wieloma chorobami i ukazaniem miłości dwójki starych ludzi'…
- jeszcze wyjazd do 8-go porodu do biednej w wiejskiej chatce.
Serce Taty jest z takimi, to tak jak u nas, gdzie matka ludzka bardziej martwi się o dziecko słabe, biedne i bezradne! W ręku znajdzie się wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem i słowami: "czy chcesz (…) iść, gdziekolwiek Pan cię pośle”? Napłynęła postać ojca Kolbe. Popłakałem się…
Z tego wszystkiego zasnąłem na noszach pod państwowym kocem...
APee