Każdemu zdarza się smutek oraz niejasna pustka duchowa. Wówczas nie wie co począć i pociesza się alkoholem. Właśnie zły przypomniał mi o tym, a wystarczyła tylko wpuszczona myśl o "jednym kieliszeczku".
Jednak powiedziałem: „Nie!” i zacząłem czytać listy dziękczynne prostych ludzi do „Rycerza Niepokalanej”, a łzy zakręciły się w oczach „Och! Boże, Boże”!
Pamiętam jak było przed łaską wiary i jak jest dzisiaj. To może być przydatne dla ludzi poszukujących, bo jeszcze nie wiedziałem, że zalewająca nas tęsknota jest wynikiem rozłąki duszy z Bogiem.
Taki stan może wywołać: jakieś cierpienie, niepowodzenie, poniżenie, wspomnienie, smutna melodia, a nawet paląca się świeca. U ludzi wywołuje to smutek, a u starszych żal, że życie zbliża się do końca. Inaczej jest z mającymi łaskę wiary, bo wówczas ta tęsknota kieruje nas ku Bogu z myślą o spotkaniu w wieczności.
Kolega w pracy powiedział na ten moment zaczepnie:
- Tak się tylko mówi, ale papież na pewno boi się śmierci!
- Papież boi się śmierci czyli spotkania z Bogiem Ojcem?
Na końcu tego zapisu były słowa wiersza...nie wiem czyjego, gdzie były słowa: „Nic nie może zabić duszy! (...) Wielu rady twoje zna...puste mędrca słowa: nie zrozumie ryby ptak”. Zdziwiłem się, bo właśnie dałem komentarz na blogu Jerzego Urbana przy jego wpisie "Tradycyjne Święta" z dnia 24 grudnia 2014, gdzie żartuje z naszej wiary.
Panie Jurku!
<< Nie wiem dlaczego z satyryka stał się Pan nieudolnym komikiem...
Moja diagnoza lekarska i duchowa jest następująca: Pan jest bardzo zmęczony sobą, ale nie z powodu słabnącego ciała fizycznego, które jest tylko opakowaniem dla duszy.
To Pana dusza jest zmęczona ciałem fizycznym trwającym w grzeszności oraz demonicznym duchem przewrotności. Jest tak zmęczona, że w końcu zgaśnie, a nie chce Pan wiecznych blasków. Duszy nie można zabić, a po śmierci ma trzy możliwości: piekło, czyściec i niebo.
Każdy z nas ma wolną wolę, a Bóg pokazuje to na dwóch skazańcach: dobrym i złym łotrze. >>
Na ten moment Pan Jezu Miłosierny mówi: „Obiecuję, że dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie”. Pocałowałem Zbawiciela wskazującego Swoje promieniujące Serce. Tak Bóg połączył te chwilki oddzielone ćwierćwieczem! APEL