motto: „Boję się tylko jednego; grzechu”. św. Dominik Savio
Mam tylko parę minut do ostatniej Mszy św., a w kole roweru brak powietrza i nie mogę znaleźć plastikowego łącznika od pompki, który zgubiłem przed tygodniem. Serce zalało wielkie pragnienie spotkania z Panem Jezusem z podziękowaniem za pomoc w pisaniu. Upór sprawił, że znalazłem ten kawałeczek plastiku.
Św. Paweł mówi od ołtarza: "czuwajcie (...) polecam was Bogu (...) Po tych słowach upadł na kolana i modlił się (...) wszyscy wybuchli wielkim płaczem. (...) że już nigdy go nie zobaczą. Dz 20, 28-38
Ja też popłakałem się z wybranymi, bo to mój Profesor, którego spotkam dopiero po śmierci. Ja nigdy nie płaczę z powodu spraw ziemskich. Ten świat z tamtym łączy m i ł o ś ć.
Razem ze mną płaczą kobiety z Chrobowa (woj. lubuskie), gdzie zawalił się 700 letni kościół. Zrozumiesz to, gdy zapragniesz codziennego spotkania z Panem Jezusem, który umacnia nas na tym zesłaniu, daje ochronę i oczyszcza duszę.
Pan Jezus w czasie ostatniej wieczerzy wołał do Boga Ojca: „(...) zachowaj (...), aby tak jak My stanowili jedno. (...) Nie pragnę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego”. J 17, 11b-19
Po drzemce w wielkiej jasności napływa, że Pan Jezus wie wszystko o mnie i na nic moje złości w których tracę czystość i szkodzę swojej duszy. Później „Pisma ascetyczno-mistyczne” św. Bonawentury otworzą się na dziale o pokusach.
Zważ, że to było przed przeszło 700 laty. Szatan to „wróg rodzaju ludzkiego”, który w sposób ukryty stara się zniweczyć dobre poczynania wiernych i zaszkodzić ich duszy. Święty pisze to, co wiem.
Na początku nabożeństwa czerwcowego kapłan prosi Pana Jezusa, aby ukoił nasz skołatane serca. W tym momencie moje serce bije szybciej, bo pędziłem rowerem. Przepływają ludzie z chorymi sercami. To niekiedy wielka tragedia.
U kierowcy zawodowego wystąpiły napady migotania przedsionków. Polega to na tym, że przedsionki serca zamiast kurczyć się drżą (200-400 razy / minutę), a wówczas serce bije szybko i niemiarowo. Nie udało się przywrócić rytmu zatokowego i stracił zawód. Pan Jezus koi takie serca, ale skołatane duchowo, bo wielu jest przestraszonych, zatroskanych o jutro i przejmujących się wszystkim poza duszą!
Teraz kapłan mówi do Monstrancji czyli do Pana Jezusa, że jest wśród nas. Jeżeli na moim miejscu będzie siedział człowiek niewierzący to uśmiechnie się i pomyśli o pogaństwie. Pan Bóg „taki cud uczynił, że Swe Ciało w chleb przemienił”, a tego nie przeskoczy rozum „naukowca” lub badacza wiary (np. prof. Mikołejko).
Pan Jezus przybył do nas, a tu garstka wiernych, która powtarza słowa uwielbienie, ale nie z konkretnego serca. Bardzo mi przykro, ponieważ brak wszystkich kapłanów. Lud powinien stać z kwiatami, śpiewać i podchodzić do mikrofonu ze świadectwami wiary, podziękowaniami i prośbami.
Po Komunii św. słodycz zalała duszę, gdy siostra śpiewała: "Jezu Miłości Twej, ukryty w Hostii tej, wielbimy Cię, żeś się pokarmem stał, żeś nam Swe Serce dał”. Na posadce kościoła znalazłem białe serduszko. Ja wiem, że w tym momencie mam czyste serce.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,
bo serce napomina nawet nocą.(...)
Dlatego cieszy się moje serce i dusza raduje, (...)”. Ps 16, 1-2. 5. 7-11
Kończę zapis, a właśnie płynie przejmujący podkład muzyczny piosenki „Płatna miłość”. Łzy zalały oczy, a serce woła:
„Mandoliny grajcie Bogu naszemu,
bo od Niego spływa na nasze dusze czystość i miłość.
Mandoliny grajcie Bogu naszemu,
bo serce pęknie z tęsknoty za Świętym Świętych,
Ojcem moim i każdego z nas”.
Popłakałem się za odchodzącym Pawłem, a teraz prawie chce się umrzeć z powodu rozstania ze Stwórcą... APEL