W ostatnim momencie zerwałem się i zdążyłem na pierwszą Mszę św. W nagłej decyzji pomogła mi świadomość, że tylko garstka z mijego obdarowanego miasta pragnie uczestnictwa w Świętej Uczcie. Pomyślałem też o kapłanie, który musi wstać, a też mu się nie chce!

    Zły natychmiast mącił, że „poleżę, pośpię” (kuszenie przebiega w pierwszej osobie). Gdybym został w domu to nie pozwoliłby mi zasnąć, bo już zaczął wpuszczać złość: „na krzywdzicieli oraz fałszywych ludzi zniewalających naród". 

    Lekiem na działanie szatana jest Dzieciątko, które leży w pełni światła z wyciągniętymi rączkami, ale prawdziwą bronią jest Eucharystia. Dowodem na to będzie opis dotyczący mojej przemiany w tym właśnie momencie...z człowieka fizycznego w duchowego.

    Po przyjęciu św. Hostii, ten Boży Dar  trzymałem w ustach jak najdelikatniejszą rzecz, a po połknięciu do każdego oka równocześnie napłynęła jedna łza. Dusza została uniesiona i już za życia byłem w Niebie. Tak właśnie pragnę umrzeć, bo wówczas Sam Pan Jezus schodzi z Nieba i grają nam Aniołowie! Ty w to nie wierzysz, ale tak właśnie wygląda śmierć sługi Pana. 

    Pokój zalał duszę, a serce i usta słodycz. Stała się cisza. Prysły złe myśli i odeszły wszystkie ważne sprawy tego świata, a zły uciekł „gdzie pieprz rośnie”.  

    Zobacz moc szatana, który pada bezsilny po naszym zjednaniu ze Zbawicielem, a czyni to znak widzialny: św. Hostia! „Tak tu dobrze”! Podczas wychodzenia wzrok zatrzymał porzucony obrazek św. Rodziny. Prawie chce się płakać, bo ”Dobry jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy”.

    Nie wiem dlaczego ludzie dosłownie biorą słowa Pana Jezusa: "bierzcie i jedzcie”, bo większość idzie i zjada św. Hostię. Ile kalorii ma ta Świętość Świętości? Przecież to nie jest pokarm dla ciała! Po normalnym jedzeniu robisz się ciężki i senny, a jest to pokazane na zwierzętach. Niby pokarm dla ciała, ale daje chwilowe jego zesłabniecie. 

    Cóż zyskałbym w tym czasie w domu? To 30 minut, ale tylko kilka błysków zjednania z Bogiem, bo nasza dusza dłużej nie wytrzyma bliskości Jego Majestatu. Cisza, cisza, jeszcze w domu...aż dzwoniła w starych uszach!

    Ponadto poczułem się młody, bo moja dusza została stworzona do życia wiecznego. W Raju nie ma starości, zniedołężnienia i problemów z eutanazją, którą chwali profesor Joanna Senyszyn. Chwali też śmierć nagłą pod warunkiem przyjścia w odpowiednim wieku! 

   Ta sama Msza św. wieczorem z uczestnictwem czterech kapłanów. Ten sam kapłan podawał mi św. Hostię, ale nie miałem już porannych przeżyć...poza niewielkim pokojem. Jakby w podziękowaniu od Matki Bożej w kościele znalazłem lilię...                                                                         APEL