W śnie szedłem z małą dziewczynką i coś szukałem. Tak później się stało, bo nie mając większego powodu grzebałem w starych pismach i znalazłem tam wiersz do zmarłej córeczki Marty (miała roczek). Wiersz pisałem w wielkim bólu. Teraz wiem, że to ona przyśniła się tej nocy...
Marto!
Co robisz teraz w niebieskim świecie?
może się śmiejesz - lepiej ci tam?
może dziadkowi podałaś rączkę - poznałaś go?
może chcesz mówić...nie, nic teraz nie mów.
Zostaw to wszystko na Przyszły Czas! Czy poznasz nas?
Blisko masz teraz
do łąki zielonej
do pięknych kwiatów i do słoneczka
do drzew ogromnych gnących się wpół.
Kiedy powrócisz tego nie wiemy, ale to będzie piękny dzień.
Na pewno przyjdziesz z kwiatami w ręce, w małych bucikach i sukience...
Przyjdziesz i powiesz...znowu tu jestem! Kocham was.
Modlitwa
Brzozo biała daj jej schronienie
zapłacz choć raz!
Ptaku samotny zaśpiewaj głośno
powiedz gdzie jest!
Wietrze zaszeleść w drzewa listowiu
wydaj jej głos!
Promyku słoneczny zaświeć zza chmury
pokaż jej twarz!
Matko Ziemio otwórz swe łono
oddaj ją nam!
Gwiazdo Zaranna zmień się w ogarek
jej czystej duszy!
W „Rycerzu Niepokalanej” przeczytałem artykuł „Życie przed życiem" o monologu dziecka w macicy z matką...mówi do matki od momentu powstania aż do chwili śmierci (przerwanie ciąży). APEL