Dzisiaj z samego rana przybył do mnie Bóg Ojciec. Nie bierz tego dosłownie jak koledzy psychiatrzy, denni ateiści, ignoranci duchowi, którzy zaraz stwierdzą, że mam jakieś omamy. Zważ, że duchowość człowieka (dokładnie dusza) jest nierozerwalną częścią ciała (psyche i soma).

                                                      Obraz Serafinów   

     To przybycie w moim języku wyraża się w fakcie przyniesienia przez znajomą katolickiego m-ka "Polonia Christiana", a nie ma takiego na świecie, które otworzyło się na stronie z Serafinami przy Bogu Ojcu, a ja mam taki wizerunek...    

       Dla niewierzącego jest to bajka, bo Tam Nic Nie Ma! Wszystkiego dowiedzą się tuż po śmierci z krzykiem: "ja jestem", ale wówczas będzie za późno na nawrócenie. Łzy zalały oczy, a u mnie jest to znak Prawdy. W tym czasie wołałem, powtarzając "Tato! Tato!" i tak wkoło.

     Przed miesiącem poprosiłem Boga Ojca o dotknięcie mojego serca z bradykardią (wolną czynnością serca) i dopiero od kilku dni w prowadzeniu doszedłem do prawidłowego pobierania leku. Od razu pomyślałem, że Deus Abba przybył do mnie, a ja mam dziękować za otrzymaną pomoc w mojej codzienności.

     Pan Jezus zalecał, aby prosić w każdej sprawie, co widzimy u małych dzieci i ojców ziemskich. Napłynął obraz św. s. Faustyny Kowalskiej, która prosiła Pana Jezusa we wszystkich problemach. Jako przykład chodziło o ochrone zakonu. Pan Jezus odpowiedział wówczas, że już dawno wysłał tam Serafina, który czuwa nad nimi.

      Nie wiem od kogo napłynęło natchnienie, aby sprawdzić zarejestrowanie Loterii Świątecznej. Okaże się, że Szatan wyrwał mnie z uniesienia duchowego, bo tak ją zorganizowali, że normalny obywatel nie poradzi! Po co robić takie dary? Straciłem czas i pokój. Wszystko poznajemy po owocach.

                                                                       Uniesienie ducohwe

     Zdziwiłem się kartką leżącą pod stołem, gdzie była poniższa rycina (wypadła z bałaganu), co wyjaśniło  rozproszenie i zdenerwowanie, a dodatkowo Szatan podsunął mi podniecenie! Zacząłem wołać: „Tato! Tato!”. To jasne zdziecinnienie, ale wiedz, że wszyscy jesteśmy dzieci Boga Ojca...

                Działanie Szatana

      Pan dał pocieszenie, bo opracowałem 8 zaległych świadectw (mowa na tekst), gdy żona wyszła na zakupy, później słuchałem piosenek pełnych nostalgii, chwilami z płaczem, bo wszystkie słowa o miłości i rozstaniu były skierowane przeze mnie do Boga Ojca.

    „To, co dał nam świat” Krzysztofa Krawczyka, „Mamo, idę do Ciebie” Music Channel Folk, Jacek Gmitrzuk, autor słów śpiewał swojej wybrance Joannie Kołaczkowskiej, "Zatrzymana Łza MelodyM-s, „Gdy nadejdzie życia kres” Mała Megi, „Czasem się boję, że wszystko przeminie”, „Żółte Tulipany”…

      Zdziwiłem się na Mszy św. wieczornej, bo przybył także „ładnie klęczący”. Przed laty, klękałem przed podejściem do Komunii św. z żegnaniem się trzy razy, a kolega lekarz stwierdził, że „nie lubi aktorstwa”. Pomarło się biedakowi, nawet przyśnił się, poprosiłem syna, też lekarza o zamówienie Mszy świętych, bo rodzina bogata. Mruknął coś pod nosem.

       W czytaniach uwagę przykuła Ewangelia (Mt 8,5-11) o której kapłan powie, że zawiera trzy fakty…

1. Prośba skierowana przez setnika (to nazwa od setki, bo dysponuje 100 żołnierzami) do Pana Jezusa o uzdrowienie sługi, który leży sparaliżowany. Czyli wielka wiara

2. Słowa Pana Jezusa: „Przyjdę i uzdrowię go”, Żydzi nie mogli przybywać do nieczystych. Zbawiciel ostentacyjnie łamał stare Prawo, tego nie rozumieją Żydzi dotychczas.

3. Setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa odzyska zdrowie”…

4. Gdy Jezus to usłyszał rzekł do tych, którzy szli za Nim (w tym do Apostołów): „Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary”.

       Ja w tym czasie pomyślałem o dzisiejszym „przyjściu” do mnie Boga Ojca z Serafinami. Sam wołałem, że nie jestem godzien. Tak też wołam przed Komunią świętą: „nigdy nie byłem godny, nie jestem godny i nigdy ne będę godny”.

       W tym czasie wzrok zatrzymała Stacja Drogi Krzyżowej: Pan Jezus zdejmowany z krzyża, co w moim języku oznacza przyniesienie Zbawicielowi ulgi…

       Św. Hostia ułożyła się pionowo w jamie ustnej, a to oznacza „My”. Zarazem jest to przemiana mojej osoby czyli ciała fizycznego z duszą...w duszę z ciałem fizycznym. Podziękowałem kapłanowi za piękne słowa tłumaczące Ewangelię z prośbą, aby mówił o Duchowym Ciele Pana Jezusa (Eucharystii), duszy (nie o jakimś duchu), Szatanie i jego sztuczkach oraz o tym, co jest z nami po śmierci…

        Przed Msza św. na okazję czekał młody człowiek, zaprosiłem go na Mszę św. z zapewnieniem, że odwiozę go pod dom w niedalekiej wiosce (wracał umęczony z pracy). Zaznaczyłem, że jest to pomoc od Boga Ojca. Rozumiał, nawet uśmiechnął się, ale nie poszedł na tę propozycję. Postanowiłem, że po Mszy św. odwiozę go, ale zeszła chwila na rozmowie z kapłanem, a później zapomniałem i wyjechałem z drugiej strony kościoła...

      Podczas przejazdu w ciemności moja dusza śpiewała w uniesieniu, a ja nie znam pieśni: „Pan moim Światłem i Zbawieniem moim”.

                                                                                                                                            APeeL