Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika.

     Córka wyszła już z domu, ale zastrzegła sobie, abym nie zajmował jej łóżka czyli mojego. Człowiek jest głupi ze swojej dobroci, gniotłem się z żoną, dodatkowo budziłem ją chrapaniem.

    Zerwałem się na Mszę świętą odmawiając po drodze modlitwę „Anioł Pański”, którą lubię, bo jest tam wołanie do Matki Jezusa: „Pod Twoją obronę” oraz do Boga Ojca (dodawane przeze mnie), gdzie grono Jego dzieci powierza swój los! W kościele przeszedłem na stronę Matki Bożej z wizerunkiem o. M. M. Kolbe. Przepłynęła jego dobrowolna śmierć w obozie za Gajowniczka i to głodowa!

     W czytaniach padną słowa…

1. o ukamienowaniu Szczepan( )Dz 6,8-10;7,54-60) pełnego łaski i mocy, który czynił cuda w Imieniu Pana Jezusa, a wierchuszka świątynna kasowała takich...tak jest dotychczas, bo przewodzi im Przeciwnik Boga, Kłamca i Niszczyciel (Mefistofeles). Mordowany wołał:

„Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu”. Po tych słowach skonał...

2. W psalmie (Ps 31,3-4.6.8.16-17) będą słowa Pana Jezusa na krzyżu: „W ręce Twe, Panie, składam ducha mego”...

3. Natomiast w Ewangelii (Mt 10,17-22) Pan Jezus zapowiedział prześladowania tych, którzy pójdą za Nim...

       W tym czasie „patrzył” wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, a wzrok przykuły blizny na Jej Twarzy. Dodatkowo znalazłem się pod stacją Drogi Krzyżowej: "Jezus przyjmuje krzyż na Swe ramiona". Dodatkowo poprosiłem: "Ojcze! Tato! Tatusiu! Proszę o wytrwanie w łasce wiary i uzdrowienie z nałogu"...

      Serce zalała słodycz i bliskość Stwórcy, a tego nie można przekazać. Jak może matka opisać miłość do dzieciątka? Dzisiaj jest list szefa KUL-u, który wyjaśnia walkę dobra ze złem, ale nie padło słowo o Szatanie. To jak przemówienie psychologa, że zaciera się granica fałszu i prawdy, budzi się pogarda dla życia, anarchizacja moralna, przestępczość i brutalność, zbrodnie, demoralizacja, przemoc w różnych sferach, agresja, wrogość i nienawiść, wulgarność, itd.! Po co to wszystko?

      W tym czasie błyskawicznie przepłynęło moje nędzne życie, dręczenie żony z tłuczeniem najpiękniejszych wazonów. Sprawia to wszystko bezbożność oraz ideologiczna walka z jedynie prawdziwą wiarą katolicką.
Zerwano do faceta z raną zadaną nożem w klatkę piersiową, a z włączonego radia będzie informacja "ona się umartwiała".

      Nie znałem intencji, ale wyklarowała się po świętej Hostii. Popłakałem się pod sztandarem "Błogosławieni, którzy umierają dla Pana" na tle krzyża w koronie cierniowej. To wprost świadectwo, przyjęcie dobrowolnego cierpienia, umartwiania się dla Zbawiciela.

     Przypomniały się słowa kończące Bolesną Mękę Zbawiciela: "w Twoje Ręce składam Duszę i Ducha Mego”. Wówczas widzisz nasze wygnanie, a to oznacza wcielenie duszy w powstające ciało fizyczne. Tak trafiłem na zesłanie, do krainy zbrodni, fałszu i przemocy, gdzie potrzebujemy Opatrzności Bożej!

     Słodycz Boża zalewała serce i duszę, popłynie moja modlitwa przebłagalna ze szczególnym uniesieniem podczas koronki do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa oraz podczas poniżenia w Ciemnicy (UCC) i biczowania, a także obnażenia na Golgocie. Zarazem słodycz Boża koiła serce, ponieważ ta intencja obejmowała także moją osobę!

                                                                                                                                                                        APeeL