Wczoraj psychiatrzy „zbadali” moją wiarę i „zalecili leczenie”, a powołali ich funkcjonariusze publiczni (jasnowidze), którzy stwierdzili ją zaocznie: prezes Naczelnej Izby Lekarskiej kol. Konstanty Radziwiłł i jego zastępca Andrzej Włodarczyk, który jednocześnie był prezesem Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie i dyrektorem departamentu w  ministerstwie zdrowia (ranga ministra).

   Takich lekarzy obowiązkowo się odznacza, a oni jako odznaczeni oceniają innych (Konstanty Radziwiłł jest w kapitule).

    W komisji lekarskiej przewodniczącym mógł być funkcjonariusz publiczny z Izby Lekarskiej lekarz Mariusz Janikowski, ale jego bez specjalizacji z psychiatrii powołano na biegłego! Pomylono biegłego z przebiegłym...

    Natomiast dr n. med. Bożena Pietrzykowska nigdy nie powinna być w tej komisji i do tego przewodniczącą, bo należała do nomenklatury samorządowej (delegatka na wszystkie okręgowe i naczelne zjazdy, członek NRL I - V kadencji, była wiceprzewodniczącą rady i sekretarzem NRL!). Pani doktor, specjalistka z psychiatrii nic się nie odzywała, nie odpowiedziała na moje pytanie dotyczące jej stosunku do duchowości człowieka...tyko 1 x jęknęła, gdy zagubiłem się w rozważaniach!

    Na ich tle świeciła gwiazda miłego lekarza specjalisty z psychiatrii dr Macieja Czerwińskiego, który tracił czas na przeglądanie dokumentów, bo nic nie zreferowano! Wykryłem, że to prezes Kujawsko-Pomorskiej OIL w Toruniu...bezpośrednio podległy prezesowi Konstantemu Radziwiłłowi. Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis moja sprawa trwa dalej (patrz intencja z dn. 24.01.2015).

    Nie pomogło tłumaczenie, że moją chorobę...czyli miłość do Pana Jezusa leczę codzienną Mszą świętą, Eucharystią, wołaniami modlitewnymi do Nieba, postami i wyrzeczeniami. Nic nie dały moje świadectwa i dokumenty oraz fakt, że do końca pracy otrzymywałem premie i nagrody.  

    Komisja miała obowiązek wydać mi skierowanie z konkretnym rozpoznaniem do wskazanego lekarza w wyznaczonej jednostce, a wysłano mnie w Polskę.        

   Teraz, podczas nabożeństwa szatan wpuszczał mi, abym z tego powodu; „na złość nie chodził do kościoła, porzucił zapiski, zniszczył komputer, spalił wszystko i wyrzucił”! Zważ na moment i moc pokusy, która napłynęła w chwili znacznej słabości!

  „Ja mam porzucić Pana Jezusa i ze złości na Boga nie przychodzić na spotkanie ze Zbawicielem?...przesadziłeś stary!…komu zaszkodzę? Ty i ja wiemy, że zaszkodzę sobie i tym dla których piszę moje świadectwa i za których modlę się umierając…ujawniłeś się, poznałem twój  o w o c!...idź precz!!”. 

    W czytaniach był piękny opis świątyni + ofiary (Hbr 9,1-3, 11-14). Większość widzi kościół tylko jako sprzęty (w tym liturgiczne) oraz Księgę Życia, „chleby pokładne” i wszystko potrzebne do Ofiary Przeistoczenia.

   Szkoda, że nie pokazuje się tego na wielkim ekranie i nie wskazuje, że uczestnictwo w nabożeństwie to Eucharystia…pokarm dla duszy, który ją oczyszcza i uświęca, a przez to daje zjednanie z Panem Jezusem. Można rzec, że to cała Tajemnica naszej wiary. 

    Ew. Mk 3,20-21 „Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem; „Odszedł od zmysłów”. W tym momencie prawie chce się krzyczeć, ponieważ ujrzałem wielką łaskę, która mnie spotkała! Jak Pan to układa, że te cierpienie zostało tak ukazane, a po latach złączone z modlitwą za tych lekarzy (24.01.2015)?

   Pierwszy podszedłem do Komunii świętej i czekałem na przybycie kapłana…normalnie jest odwrotnie, bo to Pan Jezus czeka na pierwszego odważnego. Moje serce zalała słodycz krzyża Zbawiciela, a to wielka łaska.

    Męczeństwo kojarzy się z krwią, ale to błąd. Ile jest ofiar potwornej przemocy - w tym psychicznej, która nie daje żadnych śladów na ciele, ale ludzie popełniają samobójstwa!

    Na szczycie mojego smutku Pan Jezus dał mi pocieszenie, ponieważ znajomy przekazał, że pacjenci żałują mojego odejście z przychodni...                                                                                 APEL