Dzisiaj żoną odwiedził jej ojciec, a mój teść, który zmarł 21.01.1974 r. (15-lecie śmierci)...znaleźli się w ogródku, była wiosna i pięknie kwitła wiśnia!
Zapowiadają potężny huragan, narasta rozdrażnienie. Wyłączyłem telewizor i otworzyłem „Pismo Święte” i dalej czytam o działalności mojego nauczyciela św. Pawła:
„Bóg, który stworzył świat nie mieszka w świątyniach - jest Panem nieba i ziemi. On niczego wzniesionego ręką ludzką nie potrzebuje - Sam wszystko daje! Bóg dał nam czas i miejsce i Jest blisko nas, my jesteśmy z Niego - trzeba Go tylko odnaleźć”! Zmieniłem nieco słowa, bo ja przecież myślę podobnie...
Spadła na mnie jakaś dobra energia, zamknąłem oczy i modliłem się za teścia.
„Panie Jezu wspomóż go! Mój drogi Jezu daj mu pokój! Boski Synu daj mu Swoje Światło! Przewodniku do Boga poprowadź go! Jezu mój! Jezu! Jezu!
Ciężko żył jako syn zesłańców, powikłana młodość, często koń był jego najbliższym przyjacielem, wojna, utrata żony, przeprowadzki, ostatnia radość - działka, zabrana tuż przed śmiercią. Zawsze cichy, spokojny, rzetelny aż do śmierci!”
Paweł mówił, że Bóg dał nam znak przez Człowieka - Jezusa, którego wskrzesił z martwych, a wówczas wielu śmiało się z niego! Przypomniała mi się wczorajsza wizyta u umierającego, gdzie wspomniałem o naszej nieśmiertelności.
- Gdzie się wszyscy pomieścimy?...zapytała żona chorego.
W tym momencie wrócił środek dnia pracy, którą wykonywałem z wielką radością. Zrozumiałem - z wczorajszego czytania - słowa, że „wszystko jest źródłem miłości i we wszystkim można znaleźć szczęście".
To wielka prawda. Każda chwila naszego życia niesie próby, doświadczenia - to narzędzie Boga! Wszystko to musimy przyjmować ze spokojem, pokorą, wewnętrzną radością. Ile jest tego każdego dnia - przyjemność i cierpienie istnienia, smutki i radości codziennego życia itd. Zrozum, że Opatrzność wszystko to zaplanowała! Połóż ufność w Nim!
Staraj się prowadzić życie spokojne, ciche, samotne w miarę możliwości. Unikaj komplikacji życia. Porzuć wszelkie troski. Serce zachowaj w czystości od grzechu. Szukaj radości Bożej - nie ziemskiej (nie idą w parze). Ta radość jest dana szukającym jej, kto ją ma ten rozumie.
Piszę to, a żona leży zniechęcona dwójką córki! Nawet zażyła tabletkę na sen! Jak mam jej przekazać, że ta dwójka jest dla dobra córki?
APEL