Ruszam do pracy, a w sercu mam przeczytane papieża: jako powołany muszę skradać ofiary duchowe, które dołączone do Ofiary Jezusa stanowią dar dla Boga Ojca. To dobry początek dnia. 

- Nie trzeba płacić...odmawiam starszej pani, żonie ciężko chorego staruszka. Nie protestuje i sama opowiada o tym, że dwa razy została okradziona...teraz i przed 3-ma laty. Do niej trafiło towarzystwo „charytatywne”. Rozwiesili plakat za który wszedł ich "działacz" i zabrał wszystkie pieniądze.

    U mnie z zgodą władzy i przy udziale "aniołków" zrobili włam na chama...wyrwali drzwi, a służyłem żołnierzom w pobliskiej jednostce z całego serca...za możliwość realizowania kartek na mięso. Gdzie ono szło, bo rolnicy biją się z rządem, aby kupował produkty rolne (2015)!

    Między przyjęciami chorych próbuję czytać „Rozmyślania" J. H. Neumana...”Jezu bądź ze   mną w smutku i radości”. Tak pomyślałem i napłynęła do mnie cichość, powaga i dobro...święty pokój.

-  Jaką ma pan zapłatę za tą ciężką pracę?...pyta ciekawska.

-  Dar Boga dający możliwość udzielania pomocy innym!

- Proszę przyjąć ode mnie zapłatę, niech pan nie robi mi przykrości...mówi bardzo sympatyczna inwalidka (malutka jak „5 minut” z ciężka kifoskoliozą).

-  Dlaczego pani chce zrobić mi przykrość?

    Jezus wyrzekł się dóbr ziemskich rodziny i znajomych, a nawet zwykłych ludzkich radości! Podczas przejazdu na wizytę domową rozmyślałem o rodzinie, której nic nie brakuje...oprócz Światła!

    „Panie Jezu! Niech w Tobie będzie moje codzienne życie i ziemskie wędrowanie każdego dnia". Na ścianie wiejskiej chatki wisi "Ostatnia Wieczerza"...niespotykanych rozmiarów! Napływa cierpienie duchowe, bo Pan Jezus wiedział, że uczniowie Go zostawią!

     A cóż robię ja, nędznik jeden, namówiony do gry w pokera...o 21.00!  „Panie Jezu marnuję czas! Jezu mój! Ty całe noce spędzałeś na modlitwie”! To trwało 3 lata, a po Zmartwychwstaniu jeszcze przez 40 dni.

    Wyraźnie nastąpił rozłam pomiędzy ciałem (hazard), a duszą, która właśnie w tym czasie zatęskniła do ciszy i modlitwy oraz samotności. Dusza wprost chce wyrwać się z ciała - jak to komuś wytłumaczyć!? Cóż mam wspólnego w tej chwili z tą grą i z personelem pogotowia!?

-  Co się z panem stało doktorze?

-  Do gry trzeba zabić ducha, a przeważnie robi się  to alkoholem...

      Po 30 minutach tęsknota minęła i wróciłem do gry, ale zaczęła się Wielka Gra: Jezus kontra poker. W tamtym czasie rzucono w Pana bluźnierstwo, że „oszalał”...już wówczas stosowano metody sowieckie! 

    „Ciemna, ręczna, full, przebiłem"...

     Jezus umierał na krzyżu, a właśnie jest pora półmroku. „Maryjo bądź ze mną...bądź, abym mógł posiąść część Twojej wiary, miłości i ufności w Jezusa”.

    Zamykam oczy i jestem z Panem wśród Uczniów. Smutek i milczenie przerywa telefon, trzaskają karty, szeleszczą pieniądze (nawet nazywaliśmy je „szelestami”): „czekam, zaczynaj, przebiłem, dołożyłem, jestem, czekam na mocnych". Ekspert Wiśniewski zna to wszystko...

   Wraca obraz "Ostatniej Wieczerzy" z chatki. Jezus wiedział, że Go zostawią, wiedział, że zdradzą, zaprą się, rozproszą w ucieczce i jeszcze po Zmartwychwstaniu nie będą chcieli uwierzyć!

   Mija trzecia godzina gry, ale odchodzę...Jezus odchodził i uciekał od ludzi na pustynie...na nocną modlitwę do Ojca. W tym momencie zrozumiesz Jego słowa: „smutna jest Moja dusza aż do śmierci”. Cóż oznacza cierpienie ciała. Jezus zmarł z powodu Męki Duszy. Z tego powodu pękło Mu serce!

    „Jezu mój! Jezu! Spraw, abym kochał Cię - tak jak Ty kochasz mnie”! Położyłem się, włączyłem homilię papieża i w wielkim smutku słuchałem jego słów: "Bóg wybrał właśnie to, co niemocne, aby mocnych poniżyć...zawstydzić mędrców. Ciało podlega śmierci, jest zniszczalne, ale nosi ono w sobie zapis nieśmiertelności jaką człowiek ma osiągnąć w Bogu. Człowiek jest Chrystusowy, a Chrystus Boży.

-  Tyś Panem moim oznacza, że nie zapanuje nade mną brudna przemoc.

-  Ty Jesteś źródłem mej mocy.

-  Ty Jedyny Pan mojej duszy i mojego ciała, mój Stwórca i odkupiciel mego życia i mojej śmierci!

-  Ty, Bóg mojego serca z którym nie rozstaje się moja pamięć i moje sumienie.

-  Ty ścieżkę życia mi ukazujesz....

            To wszystko płynie z mojego serca, a to mówi papież!                                                  APEL