Siedziałem pół nocy, a gdy nadszedł czas na Msze św. wszedłem do łóżka. To ciężki czas, bo ciało pragnie snu, a dusza Boga. Napłynęły obrazy w których zostałem uchroniony przed zagrożeniem, a nawet śmiercią. Naprawdę byłem bliski wypadków oraz sytuacji stwarzających niebezpieczeństwo dla zdrowia.

    Pojękiwałem tylko: „Panie mój! Jezu! och Jezu!! Panie!”. Kiedyś wjechałem na przejście dla pieszych, gdzie przechodzili ludzi, a nawet pchano wózek z dzieciątkiem. Ile pułapek życiowych czyha na nas w każdej chwilce.

    Zerwałem się i zacząłem odmawiać „Anioł Pański” oraz  koronkę do Miłosierdzia Bożego. Spotkałem znajomą, która chodzi na gregoriankę za zmarłego członka rodziny. Poprosiłem, aby to kontynuowała, bo ogromne są potrzeby duchowe ludzkości.  

    Św. Paweł wskazał na bezużyteczność ofiar składanych z krwi cielców i kozłów, bo one nie usuwają grzechów. Te ofiary zostały usunięte „przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze”. Hbr 10, 1-10

    Komunia św. „unosiła się” w ustach, a bardzo lubię ten znak, bo boję się nieznanego cierpienia (pęknięcie Eucharystii). Po wyjściu napłynęła bliskość Boga i chciałbym znaleźć się w Getsemanii, bo dusza rwała się do Nieba.

    „Panie! Mój Boże! Jezu Chryste! Tak niespodziewanie obdarzasz każdego dnia. Tak nagle unosisz do Siebie. Słodki Jezu, Zbawicielu! 

Dziękuje Panie za dzisiejsza Mszę św. i za Chleb Życia. Dziękuję  za to, że Jesteś.

Dziękuję Boże, że tak to wszystko stworzyłeś. Niech Cię chwali ziemia cała.

Wszystkie ludy padajcie na twarze, tańczcie z radością, śpiewajcie i grajcie, bo mamy Dom Prawdziwy z czekającym Ojcem i zastawionymi stołami. Niech się kłaniają ludy, a drzewa niech szumią z radością.

Śpiewajcie Panu, grajcie na mandolinach, na gitarach i na strunach skrzypiec. Grajcie na czym kto może i na czym potrafi.

Niech każdy śpiewa, co umie. Wyśpiewujcie Imię Boga naszego, Stworzyciela Nieba i ziemi, Ojca każdego. Grajcie, a nie ustawajcie.

Panie obejmij wszystkich moich wrogów, przytul ich mocno, niech się dowiedzą, że Jesteś.

Jeszcze raz zagrajcie, cieszcie się jak chrześcijanie w Korei, gdzie głodującym skaczą po głowach, a ci śpiewają Bogu trzymając się za ręce! A co tobie brakuje, że nie śpiewasz Panu?"...

     Na Mszy św. wieczornej Komunia św. unosiła się w ustach. Wołałem do Matki Bożej, aby zmazano moje grzechy. Poprosiłem o przyjęcie tej Mszy św. w ramach ofiary przebłagalnej, a właśnie Pan Jezus wskazał, kto jest dla Niego Matką...”kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką". Mk 3, 31-35

    „Przychodzę, Boże, pełnić Twoją wolę. (...) czekałem na Pana, a On się pochylił nade mną i wysłuchał mego wołania”. Ps 40

    Kapłan zapytał mnie o akceptację mojej działalności ze strony Kościoła. Odpowiedziałem, że dawanie świadectwa wiary to obowiązek każdego katolika. Ile przez to obrywam od pełnych nienawiści do wiary.

    Zażartowałem też, że nie piszę jako święty, ale jako przyszyły święty. Prawda jest taka, że każdy z nas powinien dążyć do tego stanu...                                                                                          APEL