Przykro mi, bo wczoraj zmarnowałem czas po uszkodzeniu wyszukiwarki Google Chrome, a nie potrafiłem tego naprawić. W drodze na Mszę św. o 9.00 wołałem w mojej modlitwie za zaległe dni i w pięknej pogodzie ujrzałem pokój.

   Poprosiłem św. Józefa o pomoc, a przed wyjściem pocałowałem Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Dla czcicieli tego wizerunku Pan obiecuje błogosławieństwo. Wyraźnie odebrałem, że nadejdzie pomoc. Musisz zrozumieć, że ja mam mało czasu, a pragnę przekazać moje świadectwa wiary, bo żyję już tylko dla Pana.

    Na nabożeństwie stałem w słońcu, ale brakowało mi tylko pokoju w sercu. Pokój Boży to coś innego niż brak wojny i „święty spokój” o którym marzy każdy emeryt partyjny! Pokój może nam dać tylko Pan Jezus, bo „Pokój zakwitnie kiedy Pan przybędzie”. Poproś o tą łaskę, a będziesz wiedział o czym piszę...

    Na ten moment św. Paweł powiedział: „Bracia: Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień”, a żyli godnie  i „z upodobaniem trwali przy Panu”. 1 Kor 7, 32-35

    Jakże pięknie brzmiał Ps. 95 z zawołaniem, abyśmy stanęli z uwielbieniem przed Obliczem Pana! „Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze, zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył. Albowiem On jest naszym Bogiem (...)”.

    Kapłan wspomniał o zagrożeniu wojną i przez pomyłkę wypowiedział kilka słów prawdy o niewiastach w naszym rządzie. Łzy zalewały oczy, bo Pan przybył właśnie do mnie po Eucharystii, która była jak "manna z nieba". Wówczas Ciało Pana rozpada się na drobne cząsteczki, a bardzo lubię ten znak duchowy.  

   Dzisiaj będzie rozbierana Stajenka przy śpiewie kolęd i grze orkiestry. Pokój, pokój, pokój...nie zrozumie tego człowiek bez łaski wiary.

   Po Mszy św. i wcześniejszej prośbie do św. Józefa przez domofon poprosiłem znajomego o naprawienie wyszukiwarki. Czekałem o umówionej godzinie, bo żona właśnie poszła do kościoła, ale okazało się, że rozmawiałem z jego bratem, który ma podobny głos, a nie przekazał mojej prośby. Zobacz sztuczki diabła, gdy prosisz o pomoc z Nieba. Mogłem się obrazić całkiem niesłusznie. Zadzwoniłem i sprawa się wyjaśniła.

     Wczoraj, w centrum handlowym zły kusił mnie do wydania pieniędzy (Lotto, zdrapka, lody, prasa) i to w czasie, gdy modliłem się. Zauważyłem to, ale nie wiedziałem, że te pieniądze będą mi potrzebne! Odpowiedziałem w myśli, że „Pan Jezus da mi więcej”. Wielka jest radość z wygrywania takich małych potyczek.

    Ja nie wiem jak żyją ludzie normalni. Myślę, że szatan usypia ich w czasie, gdy "idzie im dobrze", nie przeszkadza im w czasie trwania w odwróceniu od Boga.

    Wszystko zostało naprawione i zmieniłem ważne kody. Cierpienie, które otrzymałem w związku z wczorajszą intencją zostało zamienione na radość i pojechałem na uroczyste (o 16.15) rozebranie Żłóbka. Popłakałem się kilka razy podczas odchodzenia Dzieciątka, bo nasz chór wstrząsająco śpiewał o Malusieńkim.

    Nawet teraz, gdy to zapisuję w środku nocy przez moje ciało przepływa dreszcz i chce się płakać. Przypomniał się starzec Symeon, który powiedział po ujrzeniu Dzieciątka, że może spokojnie umrzeć. Ja zawołałem z płaczem: „do zobaczeni Panie Jezu za rok”!                                       APEL