Moje obecne życie to duchowa „niedziela”. Mogę siedzieć w nocy, być na Mszy św. porannej, a później się wyspać. Ten okres ziemskiego zesłania można określić słowami piosenki: „emeryt to mo klawe życie”.

    Tak faktycznie jest. Dlatego nie lubię normalnych niedziel, ponieważ w kościele spotykam ludzi, którzy przychodzą tutaj z obowiązku. 

    Na tym tle zobacz podobnych do mnie, którzy nie wiedzą, co uczynić z nadmiarem czasu. Zapraszam ich do Domu Boga, ale odmawiają, ponieważ nie pragną spotkać się z Panem Jezusem Eucharystycznym...

    Z moją łaską wiary chciałbyś każdego przyciągnąć do Ojca Prawdziwego, ale garstka chce otworzyć serce. Nawracanie "na siłę" nic nie da, bo Bóg nie może łamać naszej woli! Stąd moje modlitwy i ofiarowanie każdego dnia za braci i siostry.

    Obecna intencja napłynęła w drodze do kościoła. Powiesz, że dziwna. Ja sam zostałem zaskoczony, ale po analizie doszedłem do wniosku, że wołanie za takich ludzi jest słuszne. Ich symbolem są Japończycy.

    To bardzo dzielny naród, szczyci się nowoczesnością i organizacją, ale zarazem jest przykładem nacji całkowicie pozbawionej religijności...są w grupie obojętnych duchowo. Przypuszczam, że cechują się wielką tolerancją w stosunku do innych i ich religii.

    Na pewno korzystają z pomocy psychologów lub stosujących czary mary, ale dla uzyskania sukcesu życiowego. U nas też są podobni. Dotyczy to także mojego miasta, środowiska lekarskiego, a nawet sąsiadów. Większość z nich nie widzi obdarowania i nie dziękuje Bogu za ojczyznę, pokój, piękne i bezpieczne miasto, za lasy, rzekę i chleb...

    W tej grupie ludzi normalnych mamy różnych hobbystówdobrych dziadkówszkolących się na uniwersytetach trzeciego wieku, „budowniczych Polski willowej”, pracoholików, oszczędzających każdy grosz, pasjonujących się wiedzą i odkrywających różne talenty na starość.

    Dołóż do tego chorobliwe dbanie o zdrowie z jeżdżeniem po sanatoriach. Wielu przed śmiercią zwiedza świat, a cześć rzuca się w wir różnych akcji. Lech Wałęsa rozgłasza wszem i wobec swoje badanie moczu i krwi. Szatan ma nieskończony repertuar... 

    W tym wszystkim zapomina się, że „Najważniejsza jest troska o duszę”...taki tytuł „patrzy” z otworzonego „Naszego dziennika”. To cały sens naszego życia, a tak myślących jest garstka. Mnie nie interesują atrakcje nastawione na zadowalanie ciała fizycznego, bo żadna przyjemność cielesna nie może ukoić duszy spragnionej Boga.

    Sprawa jest prosta, a dzisiaj wyraziły ją słowa Hioba: "Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka? Czy nie pędzi on dni jak najemnik? (...) Czas leci (...)”. Hi 7  

    Kończę czytając upomnienia Matki Bożej do V. Ryden, które wyjaśniają bezsens życia ludzi normalnych:

<< Jedzmy dziś i pijmy, bo jutro pomrzemy; chodźmy, cieszmy się teraz, dopóki żyjemy; życie nasze mija jak obłok! Dni nasze tutaj są policzone i mijają jak cień, zatem ucztujmy! >> (zob. Iz 22,13)

    Ja nie chcę być normalny. To wielkie cierpienie, ponieważ wówczas nie czuję obecności Pana Jezusa...                                                                                                                      APEL