Słabość...wielka słabość, a do tego mam ucisk w nadbrzuszu, bo od córki, która wraca ze studniówki płynie zła energia. W sercu mam wielką niechęć do pracy.

    Położyłem rękę na głowie żony, która jest jeszcze słabsza ode mnie i kilka razy odmawiam „Ojcze mój” i "Zdrowaś Mario". Otwieram książeczkę "Droga do Nieba...dla żony, a tam słowo: niewytrwała! Tak się otworzyło, a ona uśmiechnęła się, bo to wielka prawda. Nawet małe cierpienie powoduje jej wielkie zniechęcenie!

- Ja natomiast muszę mieć siłę...dla tych co mnie potrzebują! Wolno wracał pokój...

     W czasie toalety ciała zadałem sobie pytanie retoryczne: jeżeli śmierć jest przejściem do lepszego świata to dlaczego jej się boimy? Kto chce, abyśmy bali się śmierci?

    To bardzo proste, bo zły straszy nas naturalną śmiercią, a zarazem namawia do samobójstw i eleganckiej eutanazji. On dobrze wie, że tego nie wolno robić, bo jest to powrót duszy do Stwórcy, a my nie możemy o tym decydować.

   Sam zobacz czym nas straszy szatan...mówiąc obrazowo: powrotem do Raju! Dla mnie i dla ludzi prostych, którzy umierają w pełnej ufności jest jasne, że  strach, zniechęcenie i smutek przed śmiercią pochodzą od pana tego świata (złego). Zobacz jak wielka jest siła rażenia szatana!

   Nieśmiertelność! Cóż zostanie po nas? „Jak może istnieć wieczność bez Ciebie, Panie! Ty Boże Jesteś moim władcą tu i w życiu przyszłym! Tylko Ty możesz dać prawdziwe szczęście."

   „Niewytrwałym skracaj mękę”...nie oznacza „daj śmierć słabym”, ale „spraw, aby wytrwali, nie zwątpili”! Zaczęła napływać chęć do życia i pracy. Taka jest siła zawołania do Boga!

    Kolega - lekarz podał mi tekst o nieśmiertelności. Po pobieżnym przejrzeniu stwierdziłem, że „autor nie ma światła i przepisuje coś od innych!" Faktycznie tam były głupie rady jak walczyć z demonem, ale bez pomocy Boga:

- ciągle się przeciwstawiaj (rób odwrotnie jak on chce) - skąd wiesz, że to kuszenie?

- nie ustawaj w walce, która jest przegrana (święta ofiara) - głupie zadanie!

- kusy jest  fachowcem, a my amatorami - to szarża ułana na czołg!

- można walczyć przy pomocy podstępu...udajemy, że go kochamy i mamy zamiar robić to, co on chce -  to wielka brednia, bo szatan czyta w naszych myślach!

- musimy pamiętać, że on nie spocznie dotąd, dokąd wszystkiego nie spaskudzi! To prawda, ale pod słowem „wszystkiego” kryje się cel: zguba naszej duszy! Autor bawi się na temat diabła, a ten nigdy się nie męczy!

    Jego przewaga nad ludźmi jest porażająca, ale nic nie może, gdy zjednamy się z Panem Jezusem. Ponadto uderza w nas w sposób zaskakujący, a do tego w naszej słabości.

    Nigdy nie lekceważ mocy szatana, bo od niego pochodzą znane rysunki, które go wyśmiewają, a przy okazji wierzących w niego ("ciemny lud")! 0n bardzo to lubi, bo to sprzyja jego działalności konspiracyjnej, a jest to pokazane na metodach działania „służby bezpieczeństwa własnego”, której nie ma! Jak coś zobaczysz to zrobią z ciebie chorego psychicznie na urojenie prześladowcze lub zabiją.

   Dzisiaj mogę powiedzieć, że bronią na demona jest Eucharystia...nie ma go, ucieka ze „wstydu”. Nie jest ważne, że na krótko, bo w tej walce wzrastamy...                                                APEL