W śnie czytałem książkę o sprawiedliwości Bożej...miała duże i wyraźne litery! Po przebudzeniu stwierdziłem, że trwa ulewa i zacząłem odmawiać „Ojcze nasz” oraz  „Zdrowaś Maryjo”, a przed ponownym zaśnięciem wyraźnie usłyszałem diabelski syk z przekleństwem: „K...rrrrr...stwo Twoje"!

    W obecnym stanie nie jestem już atakowany w sposób „krymski” ("na chama"), ale przy pomocy fałszu intelektualnego. Demon wie...tak jak Ministerstwo Bezpieczeństwa Własnego, że jestem wojownikiem zaprawionym i stoi za mną Moc Boża.

   Opisuję to dla zdziwionych takimi przeszkodami przy modlitwach. Nie chodź z tym do żadnego psychiatry, bo dostaniesz jakieś ogłupiające leki i będziesz miał „papiery” .

   Wstałem wcześniej z postanowieniem: „muszę milczeć...muszę milczeć”! Zwykły milczek bardzo dziwiłby się takim wyrzeczeniem...”to jakiś wariat”, bo ja mogę milczeć bez żadnego postanowienia!

    „Pan Jezu umarł na krzyżu...za mnie...cóż oznacza za mnie?" To bardzo proste, bo gdyby Zbawiciel nie umarł na krzyżu...to dzisiaj nie znałbym prawdziwej d r o g i! 

- Pani ojciec naprawdę boi się śmierci, a to oznacza przejście do lepszego świata, powrót do Jezusa...to przesiadka "do nowego samochodu" z porzuceniem wraka. Kto go straszy? Dlaczego nie przyjął Komunii św.?

- Zakochała się pani w ziemi - czas zacząć patrzeć w Niebo! Padnie pani w redlance i będzie kupa śmiechu....mówię to sinej kobiecie (67 lat) z migotaniem przedsionków budującej właśnie oborę, dojącej i obrządzającej krowy.

- Ma pan rację...dzisiaj wydoiłam „dwa cycki” i upadłam w oborze!

- Dlaczego nie przekazała pani gospodarstwa i nie pobiera renty? Przepraszam za moją brutalność, ale pozostała pani mała książeczka i różaniec!

- Dom budował pan dla syna, męczył się...ilu tak robi? Dość młody mężczyzna z trudem poruszający się po gabinecie ma łzy w oczach. Rozumiemy się, bo jego syn szuka szczęścia i raju na Zachodzie, a naszym rajem na ziemi jest dom!

- Wytypuję pana do naszych władz!

    Tak też myślano o Jezusie i Jego Królestwie. Musiałem wytłumaczyć rezolutnej pani, że interesuje mnie świat nadprzyrodzony czyli Ojczyzna Niebieska. To bój duchowy o nasze zbawienie. Działacze samorządowi nie pokonają swoim działaniem szatana, bo na miejsce jednych złych przyjdą następni. 

     Pobiegłem do oddziału, a na korytarzu spotkałem pacjentką modlącą się z książeczki.

- Proszę podać otworzę dla pani na chybił-trafił: Do mety dobiegam - wiary dochowam!”...taki sens jej podałem.

- Uśmiechnęliśmy się, bo 80-letniej babci bardzo się to spodobało...                                        APEL