Co można zaplanować? Wczoraj wypiłem mocną kawę i padałem w sen o 20.00, a od 2.00 pisałem do rana, wszystko edytowałem i wyjechałem na Mszę św. o 7.00!

   Z radością zatrzymałem samochód, aby w wietrze i padającym śniegu zabrać idącą do kościoła, która miała spóźnienie. Każdy dziękuje, a ja mówię wówczas o pomocy Matki Bożej. Nawet wyszedłem i otworzyłem tylne drzwi, a pani powiedziała, abym nie martwił się o nią, a poza tym nie wsiada do obcych samochodów!

    Moje zdziwienie było ogromne i zrobiło mi się przykro, ale od razu wiedziałem, że jest to „zdarzenie duchowe”, bo właśnie opracowałem intencję: "za tych, którzy nie chcą zbawienia"...

   Znam to z własnego doświadczenia, a św. Paweł na ten moment mówił o głoszeniu Dobrej Nowiny: „nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia”. 

    Natomiast Pan Jezus dzisiaj uzdrowił teściową Piotra (Mk 1, 29-39), która była bardzo zła na niego, ponieważ nie łowił ryb, „zostawił” jej córkę i chodził za Jezusem (wizja Marii Valtorty). Piotr bał się nawet zapytać czy chciałaby zostać uzdrowiona! Jezus sam wszedł do niej, a po chwilce wyskoczyła z łóżka z krzykiem, bo poczuła, że choroba ją opuściła! 

    Później podczas modlitwy przepłyną pacjenci, którzy odmawiali leczenia. Zdrowy dziadek ze skrętem jelit nie chciał wyrazić zgody na operację (chirurg przychodził trzy razy), a niektórzy chorzy na nowotwory nie chcą przyjąć chemioterapii.

    Przypomnieli się także zmarli, którym proponowałem podwożenie do kościoła lub prosiłem o wezwanie kapłana. Bardzo często ciężko chory nie chce wrócić do Boga, a kapłana przy łóżku szpitalnym jest poniżany y i wyśmiany.     

     Piszę, a w TVN bronią bezdomnej, która nie chce być w ośrodku pomocy społecznej! Widziałem też zdziwionego takim pytaniem, bo co kogo obchodzi jak on żyje! Pomyślałem o intencji, a w telewizji podali adres, gdzie można zgłaszać się po paczki.

    Intencję odczytałem dopiero w Popielec (18.02.2015) po wyjściu na wiatr i zimno...wprost umierałem podczas odmawiani mojej modlitwy. Nawet teraz, gdy to zapisuję dreszcz przepływa przez moje ciało, a Pan Jezus jest na dotkniecie ręki.

   Omijałem ludzi i trafiłem do sklepu osiedlowego, bo chciałem kupić tyg. „Nasza Polska”, a wzrok zatrzymał zeszyt z wizerunkiem Pana Jezusa. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem bezmiar łask. Pan Bóg dał nam wszystko na tym zesłaniu...tyle różnorakich wędlin, jarzyn, ale mój wzrok zatrzymały maleńkie serca kurczaków oraz wielkie opakowanie gry z czerwonymi sercami.

   Moje serce chciało pęknąć z powodu bólu Najświętszego Serca Pana Jezusa, ponieważ nie chcemy pomocy Boga, a na jej szczycie jest nasze zbawienia. Przykładem jest nasz Episkopat, który wyciszył sprawę intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski, a przecież nie pokonamy opętanych wizją władzy nad światem! 

   Na ten moment Pan Jezus powiedział z zapisu, który się otworzył i czekał na przeczytanie: Wzywajcie Mnie w waszych trudnościach, a Ja przybiegnę do was. Przeliczcie wasze łaski i uwielbiajcie Mnie. (...)    

  Nie jesteście sierotami, macie Ojca Niebieskiego (...) Nabierzcie odwagi wy wszyscy, którzy ofiarowujecie siebie za innych. Jestem blisko was, aby was pocieszać. (...) wielu usłyszało Moje Kroki”.*

  Ponownie wstrząs wrócił do duszy, a głównie z tego powodu, że jako wierzący w Boga nie przyjmujemy Prawdy zawartej w tym objawieniu osobistym. Nie dziwi mnie także obojętność wobec mojej łaski, a nawet napad na mnie jako obrońcy krzyża. My nie chcemy pomocy Boga...                                                                                                                                                                              APEL

*„Prawdziwe Życie w Bogu” V. Ryden Vox Domini III zapis 22.01.90