Św. Scholastyki
Z pragnienie serca z przeszkodami trafiłem na Mszę św. o 7.30 i już jestem błogosławiony przez kapłana o którym myślałem. Padają słowa o odczytywaniu Woli Boga w małych sprawach. To wiem i to, że modlitwa ma byś miła Bogu...czyli zgodna z Jego życzeniem!
Zły zaatakował mnie „dobrem” czyli rozmyślaniami, a wyjaśniła go później odczytana intencja modlitewna:
- o sadystach od Olewnika, Papały, Pyjasa, Jaroszewiczów, ks. Popiełuszki, gdzie „zabójcy” w zeznaniach pomagała policjantka! Takim nie wystarcza likwidacja osoby...
- sejmową komisją śledczą i ładnie mówiącym ministrem sprawiedliwości
- zajściem w pogotowiu, gdy kierowca wpadł w szał po zwróceniu mu uwagi, bo pędził 120/godz.
- o samorządzie lekarskim i minister Kopacz, która reprezentuje lekarzy katolików w Watykanie!
Po Komunii św. chciałbym zasnąć i obudzić się w Królestwie Bożym, ale jeszcze nie mogę powiedzieć „wykonało się”. Zaczęła się następna msza, a duszę zalało pragnienie słuchania czytań, które „przemyślałem”.
„Chłopcy i dziewczęta chwalcie Imię Pana”
„Chwalcie Pana z niebios,
chwalcie Go na wysokościach!
Chwalcie Go, wszyscy jego aniołowie,
chwalcie Go, wszystkie jego zastępy”!
Takie samo nabożeństwo, te same czytania, a ja byłem nimi zadziwiony po zjednaniu duszy z Panem Jezusem. Jak opisać Ci to zjednanie z Panem...tą słodycz przebywania Pana w mojej duszy? To dwóch ludzi; syn tego świata (ciało) i człowiek chrystusowy (dusza) w którym gości Zbawiciel.
Na zewnątrz nic nie zobaczysz. Może tylko zamyślenie, które ukrywam. W stanie tego zjednania z Panem nie mogę zgrzeszyć, bo moja dusza jest dotknięta przez Świętego Świętych. To Sam Pan Jezus w niej gości.
Mnie nie ma (ciała), chociaż jestem, a jestem, chociaż mnie nie ma (dusza). To odwrotności, których nie zbadasz. Pan Bóg wszystko pokazał, odkrył, objawił, ale pozostała Tajemnica zjednania z Nim. To Tajemnica Komunii świętej.
Krzyż można przyjąć tylko w połączeniu z Jezusem, a to wyjaśnia zawołanie; „Jeśli Mnie kto miłuje , będzie zachowywał moja naukę, a Ojciec Mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy”. J 14, 23
„Panie mojego serca.
Niech nigdy nie zabraknie mi Ciebie.
Przybądź z Najświętszym Ojcem w godzinie mojej śmierci.
Przybądź z Aniołami i świętymi.
Niech wyjdą na spotkanie uratowani przeze mnie.
Niech Twoja Chwała zawsze będzie na moich ustach.
Panie Jezu! Dziękuję za Twój Krzyż”.
Z TV „Trwam” płyną obrazy spotkania z Benedyktem XVI, który pozdrawia pielgrzymów z Rumunii. Krzyk, oklaski...pokazują grupę uśmiechniętych kapłanów. Rumuni oraz Hindusi to „moja” rasa. Nagle widzisz rozesłanych przez Pana Jezusa.
W bólu wychodzę „na miasto”, a mam tylko jedno pragnienie; modlitwa i milczenie...przypominają się słowa psalmu; „z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna”.
W sercu rozterka, bo psychiatrzy nie potrafią rozpoznać stanu zakochania i tego nazwać. To łatwe jeżeli dotyczy osoby fizycznej. Pragniesz tą osobę stale adorować, dawać świadectwo swojej troskliwości i na tysiące sposobów ją zadowalać.
Tak samo jest u zakochanych w Bogu, ale ten stan psychiatria kwalifikuje jako chorobę, bo Boga nie ma. Jeżeli Boga nie ma...to jak można Go kochać? Zobacz jak naszą „wiedzę” wykorzystuje Szatan, aby uderzać w garstkę należących do Chrystusa.
Nie jest chorobą nienawiść i ośmieszanie wyznawców Pana Jezusa, ale Jego umiłowanie ponad wszystko... APEL