Po krótkim śnie zerwano z nieba, bo „mam być na Mszy św. o 7.00”! W kościele łzy zalały oczy, ponieważ dowiedziałem się, że rozpoczyna się nabożeństwo 40-godzinne.

    Tak jest, gdy całkowicie poddasz się prowadzeniu przez Boga. W oczekiwaniu na rozpoczęciem nabożeństwa padłem na dwa kolana.

   Wczoraj kapłan powiedział do mnie przekąsem, że „taki pobożny, ale...”. Nie odezwałem się, ponieważ znam swoją nędzę lepiej od niego. Nasz Tata też wie o tym i pragnie od nas tylko jednego: abyśmy uznali, że On Jest.

    Jeżeli otworzysz serce to dowiesz się, że masz Ojca, a On zaleje Cię tęskną miłością, bo Sam bardzo tęskni za nami...tak jak ojciec ziemski za swoimi dziećmi. Później z radia popłyną słowa kapłana, że „nie trzeba znać wszystkich zawiłości religii i zgłębiać wszystkie słowa Pana Jezusa, aby być wierzącym".

    Bardzo lubię przekazy proroka Izajasza: „(...) ujrzałem Pana, siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie, a tren Jego szaty wypełniał świątynię. (...) "Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały". (...) usłyszałem głos Pana mówiącego: "Kogo mam posłać? Kto by nam poszedł?" Odpowiedziałem: "Oto ja, poślij mnie!" Iz 6

    Kapłan mówił o Bogu, który nam się Objawił, bo my nie czcimy obrazów, figur  i ksiąg. Wskazał też na Cud Eucharystii, ale szkoda, że nie podkreślił, że tylko nasza wiara jest prawdziwa. Mógł też zaprosić lud na codzienną Mszę św.        

 Podczas konsekracji głowa opadła mi na klatkę piersiową, a to wyraz najwyższego uniżenia...”niegodny, niegodny”. Pasują w tym momencie dzisiejsze słowa mojego profesora  św. Pawła: „(...) Jestem bowiem najmniejszy ze wszystkich apostołów i niegodzien zwać się apostołem, bo prześladowałem Kościół Boży. (...). 1 Kor 15, 1-11

     Także zachowanie rybaka Piotra, który po cudownym połowie na polecenie Pana Jezusa padł na kolana i rzekł: "Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny". Łk 5, 1-11

    Po Komunii św. zawołałem z płaczem do Boga, aby zalał Swoją Światłością kolegów psychiatrów, którzy są ateistami. Wprost ujrzałem snop promieni, które oddzielnymi stróżkami spadają na każdego z nich.

    Podczas wystawienia Najśw. Sakramentu serce zalała tęskna miłość za Bogiem. Poczułem się dzieciątkiem wygonionym z domu...na poprawę, ale z Miłości. Napłynął obraz takich dzieci...jedno poszło na policję, „bo słyszało, że jest dobra”.

    W tym stanie nie ukoi nawet modlitwa. To wielkie cierpienie, bo dusza pragnie powrotu do Boga, a ciałem jesteś na tym świecie.  

    - Jakie ciastka ci kupić? Czy robimy śniadanie? Nawet nie miałem siły odpowiedzieć, bo żona nie moich doznań i nie zrozumie mojego cierpienia.

    Wróciłem na czuwanie około 15.00. Podczas przejścia w wielkim bólu odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego i moją modlitwę. W kościele popłakałem się po spojrzeniu na Monstrancję, a zły zaatakował mnie „moją krzywdą” i podsunął spotkaniu z posłami PiS-u.

    Wróciłem w rozproszeniu. Zobacz jak przebiega bój o czystość serca i duszy...             APEL