Większość wierzących i ufających Bogu prosi o wstawiennictwo w sprawach poważnych lub w zagrożeniu życia, a cały czas czasie żyje wg woli własnej. Ponadto ludzie nie widzą pomocy Boga w naszej codzienności. Przenieśmy to na ojca i synka, który mimo ostrzeżeń jest nieposłuszny, bo postępuje wg zasady „róbta, co chceta”.
To jest bardzo poważny problem, bo ja słucham się Boga, proszę o Jego prowadzenie, widzę pomoc w moich sprawach, ale wciąż się „wyrywam do działania”. Pan Jezus Miłosierny dwa razy pytał: „Czy ty Mi ufasz” (z ulotki).
Zobacz otrzymane wstawiennictwo Boga na dzisiejszym przykładzie.
Tuż po przebudzeniu zły chciał zerwać mnie na Mszy św. o 6.30, ale napłynęła pomoc, abym po wyjściu żony spokojnie opracował i wydrukował pismo dla policji, gdzie została wezwana na świadka i po nabożeństwie o 7.30 dostarczył na komendę. Później mam zapalić znicz pod krzyżem, który właśnie przyniosła ze sklepu.
Właściciel mieszkania, kolega z pracy dał nam sąsiada, który zakłóca mir społeczności...wiadomo, że zareagujesz i staniesz się świadkiem jego oskarżenia. Chronimy jedną rodzinę („lisia i mnisia” ustawa o przemocy), a uderzamy w tych, którzy nam się nie podobają.
Wcześniej prosiłem Pana o wstawiennictwo, bo włóczenie ludzi po sądach to jedna z metod dręczenia Polaków (reżyser Juliusz Braun „pobił” 5 policjantów i jego sprawa trwa już 7 lat).
Wszedłem do kościoła, a wzrok zatrzymała wielka Monstrancja, którą trzymał JPII. Zapatrzyłem się w Pana Jezusa zadziwiony Jego pomocą w moim codziennym życiu.
W dzisiejszej Ew Mk7, 28-30 do Pana Jezusa przybyła poganka, której córeczka była opętana przez złego ducha...upadła Mu do nóg i prosiła, aby wyrzucił złego ducha z jej córki. Pan rzekł: "Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę". Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.
Dzisiaj Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar) w kształcie trójkąta z wywiniętymi brzegami. Bardzo lubię ten znak. Serca zalała słodycz i pokój oraz wdzięczność Panu Jezusowi.
Po Mszy św. rozmawiałem z proboszczem na temat Sakramentu Namaszczenia Chorych, który błędnie kojarzymy z uzdrowieniem ciała, bo to pragnienie przeważa w ludziach normalnych...także w kapłanach.
Nawet u nas mamy dwóch przestraszonych chorobami, a to brak ufności Bożej. On sam też stracił zdrowie i bardzo to rozumie. Ponadto przypomniałem, że nie wolno wnosić do świątyni zwłok niewiernych, a nawet wrogich do końca naszej wierze.
Przecież wielu takich zapraszam do kościoła i nawet pytam: jaki będzie Pan miał pogrzeb? Wówczas odprawia się tylko Mszę św. pogrzebową, a modlitwa odbywa się na cmentarzu.
- Niech Bóg to osądzi!
- Nie Bóg, bo dałem tutaj Ciebie, abyś tego pilnował i nie szerzył zgorszenia duchowego! Powiedziałem to niby jako ostrzeżenie i pogroziłem mu palcem.
Uśmiechnęliśmy się, a mnie przypomniał się dzisiejszy sen w którym tak właśnie dyskutowaliśmy, ale zdzwonił telefon od bardzo słabej pani, która w końcu zaśmiała się męskim głosem...cha! cha! chacha!!
Teraz rozumiesz dlaczego szatan namawiał mnie na wcześniejsze nabożeństwo. Zobacz też jego precyzję w szkodzeniu. Ilu idzie za takimi natchnieniami. Przenieś to na rządzenie Warszawą: jednej nocy ścinasz 300-400 krzyży przydrożnych, dajesz monitoring przy grobie Wojciecha Jaruzelskiego oraz dzień i noc pilnujesz „tęczy”! W tym czasie spokojnie ktoś podpala most, który jest miejscem strategicznym (z częściowym paraliżem ministerstwa obrony).
Intencję ostatecznie odczytałem 21.02.2015 i przez 2 godziny modliłem się. W tym czasie nie mogłem zrozumieć jak można rządzić moją ojczyzną lub Unią Europejską bez błogosławieństwa Boga naszego i bez Jego wstawiennictwa... APEL