Popielec

Postanowienie; milczenie i ograniczenie oglądania telewizji.

   Idę na spotkanie z Panem, a w sercu poczucie naszej nędzy, małości i popiołu. To łaska, bo normalnie nie możesz „tak się poniżyć”. To radość z małości, a zarazem  świadomość, że mamy Boga, który jest naszą wielkością. Intencja podana natychmiast.

    W wielkim uniesieniu płynie wołanie za pragnących uniżenia. „Patrzył” Pan Jezus Miłosierny, a teraz gdy piszę ludzkość modli się w Koronce do Miłosierdzia. Dopiero w tej chwilce zrozumiałem moc tej modlitwy, ponieważ ujrzałem rozsianych po całej  ziemi wiernych, którzy proszą Boga o miłosierdzie dla wszystkich.

     Od ołtarza prorok Joel woła w Imię Boga Jl 2,12-18;

 „Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem (...) dmijcie w róg na Syjonie,    

  zarządźcie święty post, ogłoście zgromadzenie (...) zwołajcie świętą społeczność

  (...) niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana! (....)”.

     To ma być wołanie o miłosierdzie, aby ludzkość nie poszła na pohańbienie i nie dostała się w ręce pogan, którzy już pytają „gdzie jest ich Bóg”. To słowa całkowicie aktualne, bo pogańska demokracja zdejmuje już krzyże!

   Kapłan mówi o poście, który obecnie jest złagodzony...chyba chodzi o Kościół „z ludzka twarzą”. Kiedyś post przy ogólnym niedożywieniu to było wyrzeczenie, a dzisiaj post to jest zalecenie, bo zabija otyłość.

     Pierwszy pobiegłem do posypania popiołem. Powie ktoś, że w dzisiejszej Ew Mt 6, 1-6.16-18 mowa o takich << Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli (...) nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach (...) modlić się, żeby się ludziom pokazać (...)”.

   Nie oceniaj zewnętrznie, bo pobiegłem z serca i w uniżeniu padłem na kolana. Przeżegnałem się za otrzymanie łaski, bo jutro zabronią! Do tego wszystkiego nie ja tam byłem, ale  pewien lekarz i ci za których dzisiejszy dzień mojego życia. Wrócę tutaj jeszcze wieczorem, a Ty spotkasz mnie i zaczniesz swoje...

   Piszę z otwartego serca; dla jednych na politowanie, a innym na świadectwo. Komunia Święta powaliła moje ciało fizyczne. Dusza zostaje uniesiona. Pokój i słodycz. Nawet nie mogę się modlić.

    Zostałem sam w pustym kościele, który zalało słońce i radość...radość uczestnictwa w zbawianiu. To mój krzyż...taki napis jest na pierwszej stronie kupionej „Niedzieli”, gdzie zdjęcie Pana Jezusa Ukrzyżowanego.

    Wieczorem wróciłem do Domu Pana. Tyle próśb ludzkość kieruje do Nieba, a ja dzisiaj c z y s t y. Ta sama msza, a teraz w serce wpadają potwierdzenia intencji modlitewnych, bo w pieśniach usłyszę słowa; przemiana, pojednanie i skruszenie serca. Z Ps 51(50);

   „(...) wzmocnij mnie duchem ofiarnym

    (...) otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić Twoją chwałę”.

           Niczego więcej nie pragnę...                                                                     APeeL