Prawie do świtu pisałem polemikę z prof. Tadeuszem Tołłoczko, który zapatrzył się w moc naszego rozumu i preferuje myślenie, a nawet je gloryfikuje, bo „myślę więc jestem”.

    List wysłałem i podczas spaceru modliłem się za niego i podobnych, ale to jest w intencji z dnia 12.11.1993. Wówczas prosiłem Pana Jezusa  o umożliwienie mi dawanie świadectwa wiary, mówienie do ludzi...trafianie w ich serca jednym słowem kierowanym od Boga!

    To stało się po latach, a moja miłość do Pana Jezusa jest niezmienna. Prawie umierałem wołając za niego i podobnych. Poszedłem pod krzyż, gdzie zapaliłem lampkę, bo dzisiaj - tak jak wówczas  - jest dzień postu i modlitw, ale także senności.

    Jakże każdy dzień z Bogiem jest inny i zaskakujący. Ja nigdy się nie nudzę. Kiedyś ubolewałem, że marnuję czas, bo potrzebowałem uczyć się, a dzisiaj brakuje mi czasu, ale dla Boga!

    Po wyjściu na Mszę św. wieczorną poczułem wielką moc w ciele i maszerowałem sprężyście odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego. Spotkanemu "łazikowi” zaproponowałem podwiezienie do kościoła, bo ma kłopot z chodzeniem, ale odpowiedział, że na razie nie chce.

   Równolatkowi wskazałem, że będziemy żyli jeszcze 3 lata i straci 700 Mszy św. jeżeli nie przyjmie mojego zaproszenia. Próbowałem namówić na nabożeństwa znajomą, ale powiedziała, że przybędzie w potrzebie. Dodałem, że gdy będzie umierała...uśmiechnęliśmy się, a ja odszedłem w smutku z zawołaniem: „Matko moja! Matko nasza!”.

    Na ten moment św. Paweł mówił o sobie, a to także dotyczyło mnie: „Dzięki składam Temu, który mnie przyoblekł mocą, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi mnie, ongiś bluźniercę, prześladowcę i oszczercę". 1 Tm 1

    Psalmista dodał: „Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się do Ciebie (...) Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię Twojej radości i wieczną rozkosz (...)”. Ps 16  A Pan Jezus zapytał: "Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj”?  Łk 6, 39-42  Ilu takich jest wokół...

    Święta Hostia uniosła mnie duchowo i wracałem z taką samą werwą. Pani spotkanej z kijkami powiedziałem, że w naszych wysiłkach trzeba zachować odpowiednie proporcje na to, co przelotne (ciało) i na to co wieczne (dusza).

    Nasze ciało fizyczne jest nośnikiem duszy i należy o nie dbać. Nie wolno jak Radwańska rozbierać się, sprzedawać cnotę i lub macierzyństwo (surogatki) lub na starość wariować na tle zdrowia. Pokazałem jej „moje kijki”: różaniec i krzyżyk.

    Panią z bloku poprosiłem, aby podziękowała z innymi za mieszkanie w raju na ziemi, bo po przeniesieniu do Syrii każdy z nas padłby na kolana. Najlepiej zamówić Mszę świętą.     

    Wróciły słowa św. Pawła z dnia wczorajszego (Kol 3, 12-17): „bądźcie wdzięczni (...) nauczajcie i napominajcie samych siebie (...) wszystko czyńcie w imię Pana Jezusa, dziękując Bogu Ojcu przez Niego”. 

    W domu trafiłem na zapis z 12.11.1993, gdzie w śnie mówiłem z mocą do wiernych: „dlaczego nie chcecie Pana Jezusa Eucharystycznego? Nie będzie w was życia"...                                                                                                                                                                                      APEL