MB Bolesnej

   Spałem jak kamień 8 godzin i nie poszedłem z żoną na Mszę św. o 7.00, ale to nie było przypadkowe. Na pewno ciekawi Cię o czym myśli po przebudzeniu...człowiek zawołany przez Boga. 

    Moje serce zawsze ucieka do Pana Jezusa z pragnieniem dawanie świadectwa wiary. Wstałem, zawołałem do Boga i zacząłem pisać dla Ciebie. Uwierz, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, a w wątpliwościach wołaj do Ducha Świętego.

    Istnieje wiele różnych przekazów, ale brak jest relacji z przeżyć duchowych „tu i teraz”. To, co czytasz jest opóźnione tylko „technicznie”. Mógłbym odkryć się całkowicie, ale nie jestem sam i Bóg wie o tym.

    Napłynęło, aby zebrać zapisy dotyczące „za zagubionych” z różnych lat, bo nawet utytułowani medycy świadomi swojej ostatniej fazy życia nie wracają do Boga, ale chcą zostawić coś po sobie. To można porównać do pracy mrówki w kosmosie.

    Nie wiedzą, że wszystko jest dopiero przed nami, bo głównym celem naszego życia (zesłania) jest zbawienie. Wiecznie zapisana jest tylko Świętość...przepustka do Nieba. Jeżeli tutaj trafiłeś pierwszy raz to wiedz, że zostałeś przyprowadzony przez Boga Samego, bo może szukasz, a właściwie kołuje Cię szatan.

     Z wielką mocą trafiłem na Mszę św. o 12.00, a dzisiaj jest piękna uroczystość, bo rolnicy ofiarowali płody rolne i chleb, którym dzieliliśmy się po poświeceniu. Przypomniało się cudowne rozmnożenia chleba przez Pana Jezusa. 

    Św. Hostia samoistnie pękła na pół, zgięła się i wyprostowała. Cóż się stanie? Jakie czeka mnie cierpienie? Okaże się, że wróci moja sprawa, bo odezwie się profesor Tadeusz Tołłoczko, który jest członkiem komisji etyki lekarskiej w OlL w W-wie przy Puławskiej 18 (nawet nie słyszał o mojej krzywdzie).

    Do 2.00 w nocy pisałem z serca, bo pragnę jego nawrócenia. Wspomniałem o dzisiejszej intencji z uwagą, że ja rozdaję chleb (symbol miłości) w postaci modlitw za innych, przyjmuję cierpienia zastępcze, a niekiedy oddaję dla nich mój największy skarb...łaskę wiary. Ten dar sprawia, że ktoś nagle zaczyna widzieć duchowo.

    Następnego ranka w drodze na Mszę św. w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę i spotkałem matkę 5-tki dzieci. Później pod drzwiami ich siedziby postawiłem torbę z darami i słodyczami. Wzrok zatrzymał też wielki plakat z zastawionym stołem przy domu weselnym oraz płody rolne przed ołtarzem zostawione przez rolników.

    Zły w tym czasie wpuszczał mi dzielenie się, ale majątkiem i niechęć do sióstr. Poprosiłem św. męczenników Korneliusza i Cypriana  o wstawiennictwo w tej sprawie. Zrozum, że bestia jest niezmordowana, bo duchy nie potrzebują wypoczynku w naszym zrozumieniu.

    Tuż przed snem wzrok zatrzymał „Dialog” św. Katarzyny ze Sieny, gdzie w prowadzeniu czytałem o o. Dominiku. W pierwszych czasach jego zakonu bracia żyli w wielkiej biedzie. Podczas pory na posiłek nie mieli nic do jedzenia, ale o. Dominik wierząc w Opatrzność Bożą  kazał im zasiąść do stołu.

    To zawierzenie sprawiło, że przybyli aniołowie i dostarczyli chleb na kilka posiłków. Inaczej było po modlitwie św. Agnieszki. Pan przekazał jej, aby wysłała siostrę do furty, gdzie przybyła natchniona osoba z 5-ma  bochenkami chleba.

    Nie zdziwiły mnie te cuda, ale znalezienie tych opisów oraz zapach chleba, który przyniósł wiatr podczas mojego modlitewnego wołania za dzielących się chlebem...                                APEL