Redaktor Stanisław Michalkiewicz całkowicie ujawnił strukturę trwającego u nas systemu bolszewickiego („Nasza Polska” 24.02.2015 „Jednolita władza państwowa”). To prawdziwy „zdrajca”, ale uchował się dlatego, że pisze o barbarzyńcach z przymrużeniem oka.

    Ten „jawny wróg” odkrył, że podziały we władzy są pozorne przy jednomyślności od góry do dołu... specjalnie stworzono też 7 oddzielnych tajnych służb, aby sprawić ich niekompetencję.

    Na Mszy św. w intencji żołnierzy niezłomnych („wyklętych”) nie grała orkiestra (nie nada), a zarazem nie wolno tknąć żadnego z 561 sowieckich pomników („sakralizacja” okupacji). Prof. Joanna Senyszyn przeczytała historykowi Zbigniewowi Girzyńskiemu (w TVN) dowód na zbrodnie tych żołnierzy...zamordowali bowiem opiekunkę z małymi dziećmi chorymi na gruźlicę.

    Zobacz precyzję prowokacji sprzed lat wyciąganą przez wykształconą osobę mającą tytuł profesora! Nigdy nie spodziewałbym się tak wielkiego poddaństwa...prawie z twarzą przy ziemi. Nie ujrzysz tego bez łaski wiary. 

    Przykładem działalności tych ludzi jest samorząd lekarski (Izba Lekarska), gdzie grupka fałszywie wybieranych kacyków uwiła sobie gniazdka. Większość z nich to zawodowcy, którzy prawo mają za nic i opanowali sztukę udawania.

    Ich degeneracja jest prawdziwie ruska, a każdy po czasie jest odznaczony. Nie przeszkadza to prezesowi Naczelnej Izby Lekarskiej występować w TV Trwam ze słowami: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”...

   Stefan Niesiołowski jeszcze dzisiaj krzyczy na takich jak ja, że w Smoleńsku był zamach...nawet jawne zestrzelenie samolotu pasażerskiego i zajęcie Krymu nie zmieniło jego niezmiennych poglądów. W swoim fałszu zmarniał całkiem...uśmiecha się tylko celnie trafiony jak ostatnio, gdy „nasz prezydent” odgrzał sprawę budowania pomnika ofiar w Smoleńsku.

   Ten wstęp jest potrzebny, bo właśnie odpisał mi Rzecznik Praw Lekarzy z naszego samorządu...to obrońca z urzędu, którego zadaniem jest udawanie. Może coś uczynić, ale musi mieć zezwolenie bezpieki. Napisałem do kolegi na początku zeszłego roku i powtórzyłem wszystko w lipcu - nie otrzymałem nawet słowa odpowiedzi!

   Wykryłem, że pisma ukryto, bo wstyd się przyznać do zaocznego rozpoznania u mnie choroby psychicznej za obronę krzyża. Kolega, który to uczynił został odznaczony i naucza teraz w „Pulsie” (nasz miesięcznik), że lekarz w swojej działalności powinien wszystko czynić z wielką starannością. Kolega powinien pisać, ale w gazetce więziennej, bo dokonał na mnie zabójstwa duchowego...

     Rzecznik Praw Lekarzy nie chciał mnie widzieć i w piśmie poinformował mnie...o moich prawach! To jedna z metod zbywania skrzywdzonego. Później pisze się, że już odpowiedziano i sprawa jest załatwiona.    

    Specjalnie pisałem do 200 instytucji: od RPO odpisała mi pani od spraw gospodarczych, a w senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji moją sprawę „skonsultował” kolega chirurg Stanisław Karczewski...nigdy nie rozmawialiśmy nawet przez 5 minut, Instytut Prawa medycznego - nie odpisał, pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy nie chciał mnie zbadać, rzecznik prasowa odpisała, że jest w ciąży i idzie na urlop.

   Ponieważ nie umarłem na czas oraz poznałem moje prawa, a także zobaczyłem, że w rządzie i samorządzie działa szajka pozostało już tylko jawne łamanie moich praw.  Muszę uważać, aby nie trafić do Gostynina, bo dochodząc swego można narazić się na zarzut osoby dyssocjalnej. Przecież normalny człowiek nie krytykuje Umiłowanej władzy, która chce dla nas  tylko dobrze...

   To za nich i podobnych  poświęciłem dzisiejszy dzień mojego życia, Msze św. z Eucharystią oraz moją modlitwę...

   W czasie jej trwania kupiłem „Sup. express”, gdzie jest art. ”Rząd nie pomoże frankowiczom” Piechociński i Szczurek po stronie banków, a nie zadłużonych...                                            APEL