Dzisiaj jest Msza św. za zmarłego przed miesiącem lekarza. Czy taka będzie intencja dnia? Po wejściu do kościoła trafiłem na pieśń do Matki Bożej, a w myślach przepłynęły dusze ośmiu zmarłych kolegów.

     Zawołałem, aby Matka przytuliła ich, bo czekają na nasze wsparcie duchowe. Przykro mi, bo większość z nich do końca  była wierna partii i umierali nagle z powodu używek.

    Ja też tak żyłem. Kto wspomagałby mnie, gdy miesiąc po śmierci kolegi nikt o nim nie pamięta...nawet najbliższa rodzina! Podczas Mszy św. spóźnialscy trzaskali drzwiami, bo ci, który rzadko przychodzą do kościoła zachowują się niegodnie. 

    Ponadto trwała renowacja. Ksiądz proboszcz będzie odpowiadał za to przed Bogiem, bo od świątyni budowanej ręką ludzką ważniejsza jest świątynia duchowa...tu Święta Ofiara, a malarze pracują jak na budowie. „Panie Jezu zmiłuj się nad nami”.

    Rozproszenia i czekający mnie wyjazd sprawiły, że nie doznałem przemiany duchowej. Po kilku dniach zawołałem za dusze tych kolegów, odmówiłem koronkę do miłosierdzia i poprosiłem Boga o odjęcie im grzechów, które uczynili z mojego powodu. 

    Wiem, że ich dusze są w wielkich opałach, bo lekceważyli wiarę w życie wieczne i zbawienie. Poprosiłem ponownie Matkę Najświętsza o wyproszenie dla nich łaski przebaczenia grzechów...   APEL