Podczas wychodzenia na nabożeństwo spojrzała figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem, a to znak czekającego mnie cierpienia.

    Teraz przywitało mnie słońce i śpiew ptaków, a w sercu radość z poczuciem powrotu Pana Jezusa. Pragnę modlitwy, a właśnie trafiłem na samochód, który zgasł przed przejściem do szkoły. Natychmiast poznałem intencję.

     Siostra śpiewała, że Pan Jezus „zamieni nam krzyż na koronę”. To uczestnictwo w Męce Zbawiciela, które spada na garstkę; musisz przyjąć cierpienie, ale to niemożliwe bez pomocy Boga. Nie możesz sam z siebie być miłosiernym, kochać wroga, a nawet oddać za niego życie.

     Nie możesz nawet zrozumieć tego bez Światła Pana. Właśnie siostra śpiewa prośbę do Jezusa;„Chciej umocnić nas, chciej umocnić nas, Dobry Jezu”.

     Wracam umocniony, odmieniony, pełen pokoju i słodyczy...dalej wołam w mojej modlitwie. Nic mnie nie obchodzi poza zjednaniem z Bogiem, a w moim sercu tylko zbawianie innych. Tak chciałbym położyć moje ręce na oczy i uszy odwróconych od Boga, a na ich czołach zrobić krzyżyk, aby odeszła od nich mądrość ludzka. Jakże tam króluje Szatan.

    Oto Elton John mówi, że „Jezus był gejem”. Dar przeciętnemu człowiekowi nie kojarzy się z łaską modlenia się do Boga. A to Sam Bóg pozwala na taką rozmowę. Mam wielkie pragnienie porozmawiać o mojej ojczyźnie z prezydentem, premierem, Giertychem, prezesem Kaczyńskim.

    Czy mogę? To wątpliwe, bo nawet, gdy napiszę list to i tak trafi na pole minowe! Na tle tego wyjaśnienia zrozumiesz wielki dar Boga naszego, bo On Sam pozwala mi mówić do Siebie. To zaproszenie z Jego strony.

    Obłudnik, obrazoburca i ten, co ma brudny język też wymawia imię Boga, ale ono zostaje na ziemi, daje marny korzonek i zostaje jako trucizna dla innych.

    Siostra śpiewała o Panu Jezusie moim Królu i Dobrym Pasterzu, gdzie zawołanie; „O jakże szczęśliwy mój los”.

    Teraz zesłabłem w czasie odpoczynku. Wyobraź sobie, że jesteś ciężko chory i straciłeś wszelką moc, chęć do życia, a nawet jego sens. Pan daje mi poczuć ten stan i towarzyszącą mu pustkę duchową. Napłynął obraz porażonego, który chciał umrzeć (prosił o odłączenie aparatury).

   Taki człowiek jest bezbronny wobec Szatana. Dlatego ważne są nasze wcześniejsze prośby o dobrą śmierć i zawołania typu; Jezu bądź ze mną do końca, które oddalają demony. Pan jest wierny i pamięta o takich prośbach. W tej pustce napłynął sygnał; „modlitwa”. Tak, bo pozostała mi „Św. Agonia”.

    Agonia jest symbolem zanikającej mocy naszego ciała, ale nawet w największej słabości możemy rozmawiać z Bogiem lub tylko wyszeptać Imię  „Jezus”, które oznacza; „Ten, który zbawia”. Zobacz Mądrość Boga, który ułożył wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Wołam „za tych, którym zabrakło mocy”, a po modlitwie i kawie napisałem to w 5 minut...dla Ciebie.

    W TVN płynie reportaż o wypadku samolotu w którym zginęła Anna Jantar (14 marca 1980 r. Transatlantyk „Mikołaj Kopernik”). Żmudne śledztwo ustaliło, że pękł wał silnika, a to uszkodziło dwa następne. Samolot stracił moc...    

   Na końcu Niemcy pod Stalingradem. Przykład utraty mocy całej armii, która słabła z dnia na dzień. Wyjaśnił się upadek Pana Jezusa pod krzyżem. Pan umęczony Św. Męką nie miał mocy, aby udźwignąć ten ciężar...                                                                                                      APEL