Poszedłem na pierwszą Mszę św., ale zły zaatakował mnie problemami i przeszkadzał nawet w odmówieniu koronki. Nie docierały czytania.

    Eucharystia dała trochę pokoju, ale dopiero w drodze z kościoła. Nie wiedziałem, że Pan rozwiąże mój problem, ponieważ koledzy przestępcy przysłali pismo wzywające mnie na „badanie” mojej wiary. Proboszcz napisał im, że od 10 lat codziennie uczestniczę w Mszy św. z przyjmowaniem Ciała Pana Jezusa, a zbadać trzeba lekarza psychiatrę powalającego krzyż Pana Jezusa!

    Kupiłem „Gazetę polską”, gdzie na okładce dano tytuł „Donek bez klamek” ze zdjęciem premiera w kaftanie bezpieczeństwa. Poruszono problem umieszczania ludzi w szpitalach psychiatrycznych (wracają psychuszki w wydaniu sowieckim).

    Nagle przypomniałem sobie, że na ostatnim spotkaniu z kolegami-przestępcami nie wyraziłem zgody na żadne dalsze „badanie”. Mimo tego przysłano pismo. Dziwne, bo pan prof. Jacek Wciórka zapomniał, że nie pomógł mi w 2008 roku, gdy go prosiłem, a w jego klinice docent Marta Anczewska wykluczyła potrzebę obserwacji. Dobrze wiedziała, że chodzi o odwet na obrońcy krzyża Pana Jezusa!

    W jednym błysku wiedziałem, że mam napisać do Naczelnej Izby Lekarskiej z żądaniem powołania komisji, która zbada przestępstwa kolegów...przed skierowaniem sprawy do prokuratury. Zaproponowałem 100 tys. odszkodowania. Pismo wysłałem, a serce zalała radość i pokój. Przekazuję to jako przykład delikatnego prowadzenia przez Boga w naszych sprawach

   Po wyjściu z poczty na drzewie zauważyłem ogłoszenie prawnika o pomaganiu w uzyskaniu wszelkich odszkodowań...do 15 lat wstecz. Trafiłem też  pod zakład wodociągów i kanalizacji od którego żądam zwrotu kosztów szkody, którą wyrządzili mi podczas wymiany wodomierza w bloku.

    Ogarnij świat czekających na należne odszkodowania. Z drugiej strony towarzysze gnębią Polaków wymyślanymi zaległościami. Właśnie Vectra żąda od nas zapłaty za jakiś miesiąc sprzed lat...

    Dobrze, że mamy dowód wpłaty, ale jedną osobę z rodziny nabrali na taki „dług”. Wielu doznaje zawałów serca, gdy otrzymuje wymyślone wezwanie do zapłaty ze straszeniem komornikiem.          

    Napłynęła też sprawa spadkowa, gdzie siostry wystąpiły o zasiedzenie. One zasiedziały się, ale w posiadłości zmarłych rodziców. Przez lata nic nie płaciły, a teraz są zaskoczone, że nic nie mają, bo zlekceważono posiadanie aktów własności.

    Odmówiłem moją modlitwę, zapaliłem lampkę pod krzyżem i z wdzięczności za otrzymaną pomoc wróciłem na Mszę św. wieczorną, którą ofiarowałem Matce Najświętszej.   

    Dzisiaj Pan Jezus mówił (Łk 16, 19-31) o bogaczu i żebraku pokrytym wrzodami o imieniu Łazarz, którego po śmierci „aniołowie zanieśli go na łono Abrahama”. Umarł też bogacz, a każdy wie, że tacy nie trafiają do Królestwa Niebieskiego. Prosił, aby ostrzec jego braci, bo „gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”.

    Na tej Mszy św. też nie miałem żadnych przeżyć. Poprosiłem Matkę Pana Jezusa, aby Światło, które zostało mi odebrane spłynęło na kogoś z potrzebujących.

    Rano trafiłem do banku, a wzrok zatrzymało okienko z kredytami. Przypomniało się, że  czekam też na decyzję w sprawie zwrotu za pęknięte buty...trzecie z kolei w tym sezonie!                         APEL