W kościele trafiłem na kolejkę do spowiedzi, a to dla mnie zaproszenie, bo w Wielkim Tygodniu zgrzeszyłem. Normalny człowiek nawet nie zauważyłby takiej utraty czystości i niegodność w przystąpieniu do Eucharystii.
Kapłan zalecił mi odmówienia Tajemnicy Światła: „Przemienienie Pana Jezusa na Górze Tabor” oraz wspomnienie tych, którym trudno przystąpić do spowiedzi. Natychmiast wiedziałem, że to jest intencja modlitewna dnia, bo wielu katolików ma problem z padnięciem na kolana i wyznaniem swoich grzechów.
Dla szukających drogi to przeszkoda trudna do przebycia, bo nawet Donald Tusk powiedział, że „przed księżmi nie będzie klękał”. Chrześcijanie "otwarci" na świat nie uznają kapłana jako pośrednika w kontaktach z Bogiem. Prawda jest taka, że nie ma spowiedzi bezpośredniej.
Sam sobie nie poradzisz z ciałem, nałogami, zachciankami, a na pewno zginiesz w pokusach podsuwanych przez upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji.
To widać u ludzi uważających siebie za mądrych. Właśnie Janusz Palikot ogłosił swoją „listę grzechów”, które jako niewierzący określa świeckimi błędami. Diabeł wszystko ładnie nazywa, a przecież nasz błąd (niedoskonałość) nie jest grzechem. Napisałem komentarz:
„Pan Janusz przed spowiedzią publiczną nie zrobił rachunku sumienia. Nie szanuje swoich wielbicieli do których należę. Widać, że senator Kazimierz nie jest dla niego właściwym „źródłem siły moralnej”, bo w „rachunku sumienia” nie wspomniał o grzechu c h c i w o ś c i:
- czy komuś coś ukradłeś?
- czy nie oddałeś należnych pieniędzy?
- czy jesteś chciwy w transakcjach?
- czy sprzedawałeś towar wybrakowany?
- czy zatrudniałeś „na czarno”?
- czy przyjąłeś lub dawałeś łapówki?
- czy wyłudzasz lub przywłaszczasz sobie jakieś pieniądze?
- czy ujawniasz wszystko w zeznaniu podatkowym?
Nie będą Pana Posła męczył, bo nie chciałbym zepsuć Świąt...”.
Dzisiaj Pana Jezusa zdradzi Judasz, a Piotr usłyszy pytanie: "Życie swoje oddasz za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Kogut nie zapieje, aż ty trzy razy się Mnie wyprzesz". J 13
Taka właśnie jest moc naszego ciała! Bóg wie o tym i dlatego dał nam wielką łaskę: kapłana w konfesjonale. Trafiłem na film o walce z narkomanami w USA. Nie mogę pojąć jak można pokonać ciało bez pomocy Boga. Wielki żal mi tych ludzi, bo sami sobie nie poradzą.
Zaczepił mnie pijany i natknąłem się na przewracających się. Moją duszę niespodziewanie zalał niewyobrażalny smutek, który może ukoić tylko modlitwa. W sercu pojawił się ucisk z pragnieniem padnięcia na kolana i wołania do Boga z twarzą przy ziemi. Jakże chciałbym zarejestrować te przeżycia dla poszukujących drogi.
W środku ruchu ulicznego zacząłem wołać do Pana Jezusa Przemienionego za tych, którzy mają kłopoty z przystąpieniem do spowiedzi: „Panie Jezu! miłości moja, bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad tymi, którym trudno pojednać się z Bogiem”.
Tak chciałbym wykrzyczeć prawdę do wrogów i odwróconych od Boga oraz do błądzących. Przykro mi, że większość woli to życie, kłanianie się władzy lub władzę i nieszczery poklask. Napłynął obraz Janusza Palikota nawołującego do obrażania papieża. Prawie chciało mi się płakać... APEL