W śnie znalazłem się w jadłodajni z krzyżem otoczonym świecącymi diodami, a przed Belwederem zobaczyłem wielką figurę Pana Jezusa padającego pod krzyżem.   

    Trafiłem na Mszę św. do kaplicy Miłosierdzia Bożego. Dużo ludzi wybiera to piękne i wygodne miejsce, gdzie na spotkaniu z Panem Jezusem można posiedzieć w słoneczku. Młodzi, piękni i silni po przybyciu witają Zbawiciela kucaniem i szybkim „żegnaniem się”.   

    Dzisiaj jest problem dokonywania wyboru... „Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł”.  Mdr 9

    Pan Jezus wskazuje, że ktoś, kto chce iść za Nim musi porzucić wszystko...trzeba narodzić się powtórnie. Kapłan w kazaniu mówił o naszych wyborach, ale to zbyt trudne, bo trzeba mieć świadomość, że w odczytywaniu woli Boga Ojca przeszkadza szatan.

    Właśnie czytałem słowa Pana Jezusa o umiłowanym uczniu Janie, który uważał siebie za nicość, wszystko przyjmował i nigdy nie pytał o przyczyny...wyzbył się nawet swojego sposobu myślenia. Jego odwrotnością był Judasz, który nie chciał wyrzec się siebie i trzymał się swojego ja, a to oznacza pychę, zmysłowość i chciwość.

     Powiem tak, że to śmiertelny bój wewnątrz nas z napływem natchnień ze strony Bożej i od demonów. Sami nie poradzimy, bo to droga do świętości. W praktyce oznacza to oddanie woli własnej wg Modlitwy Pańskiej „bądź Wola Twoja”. Wiem jedno, że szatan ucieka ode mnie po przyjęciu Eucharystii.

   Jeżeli czynimy coś wg woli własnej to nie otrzymujemy błogosławieństwa Bożego, a wszystko poznajemy po owocach. Przypomniał się wpis 30 08 2013 na blogu Janusza Palikota po jego linkiem Lęk Tuska.

   << Pani prezydent Warszawy ma charyzmę i nadaje się na to stanowisko, ale straciła błogosławieństwo Boże („noc krzyży”) i nic już jej nie pomoże. Stąd wynikają wszystkie „awarie” i to, że „chce dobrze, ale nie wychodzi”. Podobna sytuacja jest z naszym premierem, który wdał się w walkę z własnym narodem. Pozostało mu tylko robienie groźnych min, ale tylko on wie jakie udręki przeżywa w duszy, bo nie da się zagłuszyć sumienia. >>

    Wróciła też rozmowa ze znajomym o tych, którzy czynią wszystko wg woli własnej. Takim przykładem jest o. Rydzyk, który ma mój charakter i czyni wiele dobra, ale jego „działania gospodarcze” zepchnęły duchowość na drugi plan. Nie wystarczy krzyczeć w stylu Owsiaka: „Alleluja i do przodu”, bo szatan podsuwa nam różne „dobre” pomysły.

    Najpierw wspierał Stocznię Gdańską, z rozmachem rozbudował prywatną uczelnię, ale trafił na niż demograficzny i biedę, geotermia okazała się niewypałem (słona woda), a mamienie pielgrzymów akwaparkiem śmieszy! Teraz buduje wielką świątynię jako wotum wdzięczności za JPII na przywitanie kryzysu wiary.

    Świątynia Opatrzności Bożej powinna być wybudowano na miejscu wysadzonego PKIN...tuż po wyjściu wojsk radzieckich jako znak dla świata! Natomiast przed Belwederem zamiast ohydnych lwów powinien stać oświetlony krzyż ze szczerego złota!  

    Bardzo podobnie postępuje nasz proboszcz, który też wszystko zaczął „z rozmachem”, ale nie przewidział, że na naszym terenie powstanie „dzika parafia”, a kryzys dotknie darczyńców. Protestowałem i ostrzegałem, bo kościół odnawiano podczas trwania Najświętszej Ofiary. W końcu konserwator spadł z rusztowania i złamał obojczyk, a mógł się zabić.

   Boli brak renowacji ołtarza, a szczególnie Tabernakulum („zrobi się na końcu’) oraz porysowanie pięknego malowidła ściennego ("Golgoty"). Wszystkie obrazy są w renowacji, a posadzka kościelna pocięta i przykryta deskami, bo czeka się na przydział gazu. 

    Tak też jest z naszym krajem, bo nie chcemy Pana Jezusa jako duchowego Króla Polski, a siłami ludzkimi nie poradzimy. Moc przeciwnika i jego cyniczny spryt sprawiają diabelską skuteczność w budowaniu nowej wieży Babel (UE, globalizacja).

    Podczas powrotu dziękowałem Panu Jezusowi za ochronę i prowadzenie. Podjechałem pod „mój” krzyż i podlałem kwiaty...                                                                                   APEL