Poprosiłem o obudzeni o 4.00 i tak się stało, bo mam zaległości z zapisami, a w drodze na Mszę św. o 6.30 pomyślałem o ludziach, którzy biorą wszystko dosłownie, nie rozumieją alegorii i często pouczają w swojej kategoryczności.

    Takimi byli Rzymianie, którzy wierzyli, że wszystko jest kierowane przez bogów, ale nie mogli pojąć jak można wierzyć w Boga bez jego dotknięcia (stąd figury).

    Z tego powodu mądrusie zarzucają, że w naszej wierze nie powinno być postaci Pana Jezusa Dobrego Pasterza lub obrazu „Jezu ufam Tobie”. Takie myślenie reprezentuje naród wybrany, którzy został pozbawiony światła i zatrzymał się na Starym Testamencie.

    Ludzkość odrzuca duchowość (istnienie Ducha), który króluje nad naszą inteligencją i wszelkimi sprawnościami. Racjonaliści traktują to jako szczególną inteligencję lub własne myśli, a całkowicie zmaterializowani, których reprezentuje Joanna Senyszyn uważają, że to wynika z przebiegłości i zachłanności kleru, który oszukuje "głupi lud". 

    Rzymianie i spadkobiercy mądrości ludzkiej traktują wiarę jako głupstwo, a Żydzi uważają, że jest zgorszeniem. Nic nie da dyskusja z ignorantami duchowymi, którzy traktują nas jako „głupków”, a potwierdzają to psychiatrzy, którzy w ten sposób popełniają zbrodnię moralną (odbiera się cześć, pozbawia pracy, doprowadza do samobójstwa).

    To wszystko było w czasie, gdy Pan Jezus nauczał jako Bóg-Człowiek. Właśnie od ołtarza płynie Słowo: „Mylnie rozumując bezbożni” postanowili zabić niewygodnego Zbawiciela, ponieważ „chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim! (...) chełpi się Bogiem jak ojcem”.

   Tak też jest dzisiaj. Oprawcy myślą, że obelgami i katuszami można załamać i odwrócić od Boga. Tak zaślepia ich własna złość i założenie, że w takich momentach Bóg ocala życie ciała. Mdr 2

    Niektórych dziwiło, że Ten, którego mają zabić „jawnie przemawia i nic Mu nie mówią. (...)  Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest". 

   Myślenie ludzkie, a szczególnie bolszewickie zakłada, że człowiek nie może się zmienić. Ograniczeni rozumowo nie mogą pojąć, że z Szawła może stać się Pawłem ("stary człowiek może umrzeć"). Pan wyjaśnia, że nie przyszedł „sam od siebie” lecz został posłany przez Boga, którego zna: „od Niego jestem i On Mnie posłał". J 7

    To samo spotyka nas dzisiaj...każdego dziwi nazywanie Boga Ojcem, a szczególnie Tatą (ABBA). Za to zabijają nas w różny sposób: nie możesz zająć stanowiska, być w drużynie sportowej, działać zgodnie z sumieniem, itd.

  Po Eucharystii, która była lekka. napłynęły Słowa Pana Jezusa „Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?”, które są przykładem braku ich zrozumienia...także dzisiaj i to przez wierzących.

    Droga krzyżowa przebiegała bez ducha, bo nie podobały mi rozważania psychologiczne, ale może takie trafiają do kogoś z mniejszą wiarą, bo dotyczyły wychowania, rodziny, dzieci. Po ponownej Eucharystii pokój zalał serce.

    Piszę to, a  Eliza Michalik w „Super Stacji” pyta zaproszoną „eseldzistkę” o tych, co wierzą, że pójdą do nieba i będą mieli skrzydełka oraz o nadwornego kapelana prezydenta...

Wejdź na blog Joanny Senyszyn i zobacz rozumowanie osoby bezbożnej:

1. "Religijno - ludowa tradycja przemocy domowe w Polsce"  (wpis 17 marca 2014)

2. "Obraźliwa kampania" (wpis z 22 marca 2014).

    Tam są moje komentarze i dyskusja z poganami...„Panie wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co piszą”...                                                                                                                                            APEL