Dzisiaj czuję obecność Boga Ojca, ale nie w sensie słodyczy spotkania, ale w poczuciu bezpieczeństwa i prowadzenia. Stało się to poprzez szybkie podanie intencji modlitewnej;

1. w ręku znalazła się  karteczka z imieniem „Jadźka”...to niezdara z naszego rejonu

2. początek dzisiejszych czytań; „Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga (...)”.

3. „włączył” się dyktafon z nagraniem programu „Nie ma żartów” („Superstacja”), gdzie Eliza Michalik bluźni jak zwykle; ”ja bym nie zakazywała symboli religijnych, niech sobie wszyscy wieszają, co chcą...obok krzyża Buddę, a obok Buddy coś tam”! Opłacany giermek wtórował jej;

- Pana Jezusa na krzyżu bardziej bolało niż mnie ząb...

- katolicy jak się skoncentrują to ząb przestaje boleć...dodała głupia

- „patrzę swoim okiem lewym...to Polska, biskup na świni tyłem wjeżdża do świątyni” wierszem zakończył to redaktorek z diabelskiej łaski.

    Zgłosiłem ich do prokuratury, ale żądano dowodów!

   W drodze na Mszę św. spotkałem „dobrze trzymającego się” kolegę lekarza, którego po raz drugi zaprosiłem do kościoła. Dobre zdrowie to wielkie niebezpieczeństwo, ponieważ jesteś uśpiony, a tu nagle „pach i w piach”. Napłynęła

  Napłynęła osoba szef lewicy Grzegorza Napieralskiego, który jest za zdjęciem krzyża na sali posiedzeń Sejmu RP oraz lekarz psychiatra, który kupił działkę z zaznaczonym miejscem kultu (darowizna dla urzędu gminy) i jak dziki wszystko zdemolował, a ja za protest przestałem być lekarzem.

  Teraz Bóg Ojciec mówi Rz 8, 31b-39, że: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (...) Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciwko tym, których Bóg wybrał”?

   Zdziwiony słucham Psalmu; „Kto we łach sieje żąć będzie w radości”, ponieważ z tym mottem zacząłem moje rozgłaszanie Prawdy przez Internet (świadectwa wiary).

   Napływa R. Dawkins ze swoim „Bogiem urojonym”, a wczoraj w ręku miałem „Wiedzę i życie” ze zdjęciem małpy i człowieka na okładce.

     Pan Jezus mówi Mt 10, 28-33; aby nie bać się tych „którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. (...) kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie (...)”.

 Po nabożeństwie spotykałem kobietę, która opowiadała o kierowniczce „służącej dwóm panom”...zleciła zdjęcia powieszonego przez nią krzyża.

    Ja zdjąłem krzyż przed remontem gabinetu i zabrałem do domu, a okazało się, że już tam nie wróciłem, bo banda tak zaplanowała. Przed laty przyniosła go pielęgniarka z zamykanego oddziału...pod fartuchem, bo się wstydziła.

    Jakie natchnienie otrzymała od Boga, bo jej szef był niewierzący, wierny władzy do końca...umarł jak żył. Trafię właśnie na Mszę św. za jego duszę (28 marca 2015)...z kilkoma ludźmi, a taki był znany i mocny. 

   Kupiłem „Fakty i mity” pełne bluźnierstwa, popisywania się i głupoty z gubieniem siebie i innych...na całym świecie, bo pismo trafia do wielu krajów. 

   To tylko godzina. Zobacz ilu jest głupich w oczach Boga, a to odwrotność głupich dla świata czyli ludzi wierzących w Boga (obskurantów).

   Na spacerze modlitewnym spotkałem kolegę lekarza, który „trzyma się źle”, ale dalej tkwi w bezbożności.

   Teraz zaczepiam i zapraszam do kościoła dobrego człowieka, który nic nie rozumie z naszej wiary. Ostrzegłem go, że ma pecha (13-ty i piątek), ponieważ nie będzie mógł później powiedzieć: nie wiedziałem! Dodałem, że włosy na głowie ma policzone i jest „ważniejszy niż para wróbli” (dzisiejsza Ew.).

  Wszystko jest prawdziwe w naszym kościele, jesteśmy po śmierci i każdemu pokażą Księgę Życia. Można nie przyjąć zaproszenia, a wówczas weźmiemy tych z rogów ulic. 

     Poganie i dobrzy ludzie też są zbawiani, ale mają wielki kłopot trafiając do Czyśćca. Łaska wiary? Może spotkać każdego, ale trzeba otworzyć serce...

  Na ostatniej stronie „Faktu” zamieszczono zdjęcie lesbijki, która jest  biskupem diecezji sztokholmskiej. W telewizji produkuje się Joanna Senyszyn minister ds. wyznań i żąda zdejmowania krzyży.

   Z otwartego „Poemat Boga-Człowieka” czytam słowa Pana Jezusa; „(...) istnieje tylko  j e d n o  nieszczęście (...) wieczne nieszczęście utraty Boga (...) Nie ma już nic więcej jak tylko zwłoki (...)”.

  Jadźka mieszka na wsi, ale całe dnie spędza w mieście, siedzi w kościele, a po mszy wieczornej wraca do domu...                                                                                                                                      APEL