Mszę poranną zakłócili stolarze naprawiający organy. Delikatna siostra organistka nie zwróciła im uwagi, a oni nie „zauważyli”, że są na mszy, a nie w oborze. Brakowało tylko przekleństw. Nic nie pomógł mój krzyk przed Konsekracją. Dziwne, bo był z nimi kościelny. Wyszedłem z nabożeństwa w wielkiej złości. Zobacz ile możliwości ataku ma Szatan, którego nie ma, bo „to stolarze”.

15.00 Siostra Faustyna mówi; „jadąc przez miasto wyobrażałam sobie, że to jest Betlejem (…) pomyślałam; kto dziś rozważa tę tajemnicę niepojętą? (…) O! Panno Czysta (…) cała pogrążona w Bogu! (…)  Matko moja, ja tak gorąco pragnę, żebyś dała mi małego Jezusa w czasie Pasterki (…)”.

   Moje serce zalał ból. „Spojrzała” korona cierniowa z okładki „Gościa niedzielnego”. Popłakałem się, ponieważ przeżycia świętej są bliskie mojej duszy. To sekundowe błyski miłości, bo dłużej nie wytrzymasz. Zawołałem tylko za słowami piosenki; „Daj mi Jezusa”.

  Z wielkiego pliku prasy wyjąłem „Niedzielę” z artykułami, które przyniosły intencję;

1.  „Gadu-gadu”, gdzie kapłan nie odpowiedział jasno jak postępować z chorym, który wie, że umiera. Moi pacjenci powtarzali, że; „do końca nie wolno zabrać nadziei”, itd. Właśnie w ten sposób Szatan odciąga  duszę od Boga; nie wolno wzywać kapłana, bo chory pomyśli, że umrze!

    Zły podsunie także modlitwę o cudowne uzdrowienie! To ośmiesza Boga. Trzeba mówić jasno; śmierć to życie, musisz wyspowiadać się i przyjąć Wiatyk. Po tamtej stronie podziękujesz. Ciężka choroba nie oznacza nieszczęścia, bo sprzyja śmierci dobrej i godnej. Nieszczęściem jest chwalona śmierć nagła.  

2.  Promocja „prawa do śmierci”…art. Jackowskiego

3. ”Recepty na zabijanie”…art. K. Wojnarowskiej. Holandia, gdzie ma być „idealne społeczeństwo żyjące w krainie miłości”…usuwa się starych, dzieci z wadami, chorych psychicznie.

W momencie odczytu intencji wróciły inne zdarzenia; 

1.  Napieralski mówił, że jest katolikiem, ale opowiada się za In vitro, aborcją i chwali Senyszyn za walkę z kościołem

2.  USA…właśnie wykonano wyrok śmierci

3. "Gość niedzielny” opisuje sprawę Alicji Tysiąc, której nie pozwolono zabić swojego dziecka (wywalczyła za to odszkodowanie).

   Idę na mszę wieczorną, a przepływają obrazy; kierowca, który wjechał w grupę dzieci...popełnił samobójstwo, zabijani koronni świadkowie w sprawie Olewnika, zwolennicy aborcji. Wraca Betlejem i Herod z rzezią niewiniątek. W bólu odmawiam moją modlitwę, a w sercu Matka Boża Dobrej Śmierci.

   Płynie nauka św. Profesora (4, 7, 11-13); „(…) Każdemu zaś z nas została dana łaska (…) do wykonywania posługi (…)”. Pan Jezus mówi (J 17, 20-26) o tym, abyśmy „(…) stanowili jedno, tak jak My (…) Ja w nich, a Ty we Mnie (…) Ojcze, chcę aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem (…)”.

    Ciemno…ciągle pada. Wracam z mszy wieczornej kończąc modlitwę w intencji dnia. „Nie zabijaj”, bo jeszcze w celi śmierci można zostać świętym. Tak stało się z Jacques’em Fesch’em napisał książkę: „Za pięć godzin zobaczę Pana Jezusa”.

   Teraz Pan dał artykuł o św. Pawle („Gość niedzielny” z 6 lipca 2008 „Na śmierć i życie”), gdzie słowa; „Jak to się stało, że głęboko wierzący intelektualista zaczął siać grozę i dyszał żądzą zabijania?                                                                                                                                           APEL