Opr. 15.12.2013 

    Wczoraj rozważałem fakt naszego istnienia obok zwierząt, które cierpią i nie mogą nas zadowolić duchowo!  Zwierzęta działają zgodnie z wolą Boga, którego nie obrażają!

   Bóg Ojciec wprost mówi: „zobacz jak jesteś podobny i jak niewiele trzeba, abym dał ci zbawienie, ale musisz uwierzyć w Pana Jezusa i iść za Nim”!

   Po co Pan Bóg stworzył człowieka? Po to, aby Go odnalazł i wrócił do Niego. Żadne zwierzę nie szuka Boga. Tym zasadniczo różnimy się, bo  Boga szuka nasza dusza, która jest cząstką Stwórcy (kropla oceanu).

  W czasie, gdy to opracowuję wybuchła sprawa zabijania psów ze szczególnym okrucieństwem (ciągnięto przyczepionego do samochodu). Pies może zagryźć człowieka, ale nie jest to świadomy sadyzm.

   Wstałem i zaczałem modlitwy poranne. Napłynęła radość duchowa, a chwilami duszę zalewała tęsknota.

     W przychodni trafiłem na pokój. Jakby w ramach intencji spotkałem się ze św. Jehowy, której mówiłem o momencie śmie­rci oraz ukojeniu, które uzyskujemy w św. Hostii, o Matce Bożej i prawdzie naszego Kościoła Katolickiego. Zaleciłem, aby pomodliła się o dar wiary, bo ma tylko wiedzę.

   Po jej wyjściu włączyłem nagrane Słowo na dzień, a tam trafiłem na podawanie Eucharystii umierającemu kard. S. Wyszyńskiemu. Coś ścisnęło moje serce, tęsknota zalała duszę i zostałem "zawołany” do odmawiania całej cz. bolesnej różańca.

   Dzisiaj, gdy to opracowuję nic się nie zmieniło.

     Właśnie na forum spotkałem wpis: „Od dzieciństwa z dumą dystansuję się od religii. Mówcie co chcecie o cudownej słodyczy ślepej wiary. Moim zdaniem, zdolność do takiej wiary jest czymś przerażającym. Ateizm daje to, co odbiera wiara”.

     Napisałem:  <<Bracie! Nic nie wiesz o słodyczy niebieskiej w duszy, pokoju Bożym w sercu, a chwalisz się tym, że jesteś sierotką Bożą. Syneczku!

    Mówię do Ciebie jako wiedzący, który szukał Boga 25 lat. Nie marnuj czasu, bo jutro możesz stanąć przed Stwórcą. Nie chcesz żyć? Pragniesz zakopania? Pan Bóg nie spełni tego pragnienia. Zawołaj jak dziecko do ojca: "Tato! Nie wiem czy Jesteś? Daj jakiś znak!". Pan odpowie: przecież ten lekarz Ci napisał. >>

   Zadeklarowałem, że zawołam w jego imieniu do Matki Bożej, która dzisiaj przyjdzie pod nasz blok („majówka” przy figurze MB Niepokalanej) i tak później uczyniłem, bo to martwe drzewo z dzisiejszego snu wymagające wycięcia.

   Inny pisze, że nie ma nieba, szatana oraz duszy: „/../ nie ma istnienia człowieka poza ciałem, /../  Bóg, który jest autorem życia obecnego, może życie to uczynić ponownie, nawet po śmierci /../ Wszyscy będziemy mieli udział w tym Nowym Życiu, czy obecnie wierzymy czy nie. /../”.

    Napisałem. „Bracie! Nie masz zielonego pojęcia  o  P r a w d z i e. Nie uczestniczysz w Mszach św. i głosisz, że ja nie mam duszy, a Pan Bóg stworzy mnie na nowo po śmierci i wszyscy będziemy żyli w wiecznej szczęśliwości.

   Nie łącz nauki z wiarą, bo zejdziesz na manowce. Gubisz duszę swoją i głupio dyskutujących. Zawołaj do Ducha Świętego, a dowiesz się jak jest, bo wszystko jest prawdziwe w Kościele Katolickim. Królestwo Niebieskie jest w nas i to przeżywam po Komunii świętej. Zapraszam Cię do kościoła. Tam dają życie prawdziwe. Jedyną prawdziwa wiarą jest wiara katolicka dlatego tak jest atakowana”...  

     Na  Onet.pl Religia zatrzymano moją uwagę: „Ciemnogród ateistyczny jest tak zapatrzony w proch ziemi, że nie widzi znaków Boga. W Polskiej Rzeczypospolitej Pogańskiej poważaniem cieszy się religia zwana ateizmem, która jest zrównana z wyznawaniem Boga Objawionego. Towarzysz recenzent przesiewa wszystko w czerwonym siteczku. Ile dostajesz za te manipulacje? Daj ten wpis. Przecież jest demokracja”...

    Na działce żona zaprosiła mnie do pracy, ale widziała po mnie, że jestem nieobecny. Zapaliłem tylko lampkę przy św. Rodzinie, padłem na kolana i wołałem do Boga. To wielkie cierpienie: rozdźwięk między ziemią i Niebem. Dzisiaj zawołanie trwało bardzo długo...od 15.00 - 16.15!

    17.50 szykuję się na Mszę św. a natchnienie Boże mówi: „zostań w domu...pójdziesz jutro o 6.50”!  Posłuchałem się, w właśnie oberwała się chmura! Żona zaniosła piękne kwiaty z działki pod figurę Matki Bożej, a ja chciałem postawić Panu Jezusowi pod krzyżem.

    19.00 jakiś smutek zalewał serce, słuchałem własnych nagrań akordeonowych, a towarzyszyły mi dwa wizerunki Pana Jezusa. Właśnie teraz, w tej atmosferze przekazują potworne obrazy z Sarajewa. W tłum ludzi czekających na chleb uderzyły dwie rakiety. Masakra, krew i krzyki - wszystko jest przekazane „na żywo".

    Oczy zalały łzy i wołam do Jezusa, aby dał pokój Jugosławii. W tej sekundzie chciałbym to wyrazić jakąś pieśnią...sądzę, że tak powstają wielkie dzieła. Zza oknami płynie śpiew kobiet spod figury Matki Bożej, gdzie też jest żona. Pokój Boży!

   W tej tęsknocie wyszedłem i odmawiałem różaniec Pana Jezusa oraz dalsze części mojej modlitwy. Zimno, chłodno, post...napłynęło pragnienie czytania Słowa Bożego..."och! przecież mam Biblię”!                                            APEL