NMP Królowej Polski

     W śnie biegłem szeroką drogą, kłaniałem się grupie ludzi, którzy oczekiwali na jakąś uroczystość... biegłem, biegłem aż przebudziłem się z napadem migotania przedsionków (pierwszy raz w życiu).

    Czekałem na ustąpienie tej groźnej niemiarowości, a za oknem ktoś rzucił petardę i jej głośny wybuch przywrócił rytm zatokowy w moim sercu. Zobacz możliwości Boga naszego...

    Miałem wielkie pragnienie obudzić się na Mszę św. o 6.30, bo później jest wystawienie Najśw. Sakramentu z litanią do Najśw. Serca Pana Jezusa. Tak się stało, bo żona tłukła "po cichu" kotleciki dla wnuczka...

    Zimno i leje z nieba, ale to nie tłumaczy wielkiej i bogatej parafii, bo na spotkanie z Panem Jezusem przybyła garstka wiernych. Przykro mi, bo ludzie nie widzą swojego obdarowania i ofiarowanej przez Boga łaski. 

    Dzisiaj umierający Pan Jezus przekaże mnie Swojej Matce, a ja później przyprowadzę do Niej niegrzecznych braciszków i siostrzyczki ziemskie. „Niewiasto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". J 19, 25-27

    Jako drugi szedłem do Eucharystii, ale niewiasta skręciła do kapłana już rozdającego Ciało Pana Jezusa. W ten sposób czekał na mnie Zbawiciel.

    W litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa wyjątkowo wołałem „zmiłuj się nade mną”, bo to dzień także za mnie i podobnie przekazanych Matce Bożej.

    Trafiłem na transmisję z Mszy św. z przystępowaniem do Eucharystii  prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz jego świty. W sercu odczułem małość tego człowieka, jego rozterki i to, że ten urząd przerasta go, ale zaplątał się biedaczyna i musi w tym trwać ("otorbiony").

    Około godziny 16.30 napłynął błysk; „nabożeństwo majowe”, a właśnie miałem iść grać w piłkę  z wnuczkiem. Opisuję ten moment, który dla człowieka normalnego jest głupstwem, a to próba i cierpienie duchowe. 

    Dobrze, że mam samochód, bo udało się przybyć na spotkaniu z Matką Zbawiciela, a później grać z wnuczkiem w piłkę. Podziękowałem za tą łaskę i podczas litanii do NMP wołałem za Jana Hartmana, Janusza Palikota, Jerzego Urbana, Magdalenę Środę i podobnych: "zmiłuj się nad nimi, módl się za nimi". .

    Wprost objąłem ich, zaprowadziłem i przekazałem Matce Najświętszej. To dzieci zagubione i dlatego są szczególnie bliskie Świętej Bożej Rodzicielce. Ja zostałem podobnie uratowany. Tego uniesienia duchowego nie można opisać.

    Ta doba duchowa zakończyła się pod figurą Matki Bożej Niepokalanej, która „przyszła pod mój blok”. Na ławce odmawiałem różne modlitwy i zdziwiony odkryłem, że tak blisko mam do tego świętego miejsca, a tak rzadko kieruję się tutaj moim sercem:

               ”Matko świętej wytrwałości

                Wszechmocy błagająca

                Poręko naszego zbawienia

                Ucieczko uciśnionych

                Ratunku ginących grzeszników...pomagaj nam nieustannie”.                          APEL