Zbliża się północ, a jutro wypada rocznica Objawień Matki Bożej Pokoju w Medziugorju. Napływa, że to Matka Ofiar Wojny. Tylko trzy słowa, a mówią wszystko, bo w Litanii Loretańskiej zastanawiają określenia: „Domie Złoty. Arko Przymierza. Wieżo z kości słoniowej”.
Specjalnie wziąłem wolny dzień, aby pościć i modlić się w intencji pokoju w Jugosławii. Demon wskazywał „oczekujących chorych” oraz „potrzebę zarobku”. Cóż oznaczają pieniądze i posiadanie, gdy własnością Ojca są szczyty wszystkich gór.
Gdyby takich ludzi było więcej to bez broni zapanowałby p o k ó j na ziemi (patrz mur berliński). W radości popłynęły modlitwy poranne, ale zmęczony przespałem do południa.
W altance działki padłem na kolana i odmówiłem koronkę pokoju, różaniec Pana Jezusa oraz modlitwę przebłagalną do Boga Ojca.
Podczas kończenia koronkę do św. Ran i św. Krwi Pana Jezusa za ofiary tej wojny zły nasłał na mnie dwóch podchmielonych sąsiadów, którzy prosili o pomoc przy zakładaniu pompy do studni! Ja jestem specjalistą reumatologiem, a nie od pomp w studniach!
Teraz, w drodze do kościoła prawie omdlewam podczas wołania - do Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi - o miłosierdzie dla ofiar tej wojny bratobójczej.
Mam marzenie, aby wszystkie dzieci, które będą przyjmowały św. Hostię podały tą intencję. Płynie śpiew, a ja słabnę przy Imieniu Jezusa. Napłynęło pragnienie śmierci dla Pana! To trwało krótko, ponieważ tych uniesień duchowych nie wytrzymuje nasze ciało fizyczne.
W oczekiwaniu na Ciało Zbawiciela prawie słabnę, chciałbym na kolanach wołać do mikrofonu: „Ojcze! proszę Cię tylko o jedno, o pokój w Jugosławii”! Dodatkowo to pragnienie nasila obecność żołnierzy, których przywieziono z jednostki, gdzie pracowałem.
W najwyższym uniesieniu podniosłem głowę, a nade mną Szymon pomaga nieść Krzyż Jezusowi! Podczas Litanii, przy każdym zawołaniu prosiłem o różne sprawy dla ofiar tej wojny: "Pociesz ich Panie. Matko Miłosierdzia módl się za nimi".
Po powrocie do domu napłynęło, że: „teraz już możesz zjeść, a nawet wypić mały kieliszek, bo już minęła doba duchowa". Ja wiem, kto mi to mówi i dlatego zrobiłem sobie herbatkę owocową z miodem.
Wszedłem do łóżka i na kolanach wołałem „Matko Ofiar Wojny”, a właśnie wpadł syn! Czy na świecie może zapanować prawdziwy pokój? Sam zobacz jak szatan przeszkadza w modlitwie, a cóż czyni w spustoszonych sercach oprawców.
Opracowuję ten dzień, a w ręku orędzie MB Pokoju z 25 grudnia 2011 roku, gdzie Matka Boża z Jezusem pragnie abyśmy stali się nosicielami pokoju i radości w miejscach, gdzie żyjemy... APEL