Apokalipsa: „Masz imię, które mówi, że żyjesz, a jesteś umarły”...   

      Wyszedłem na dzisiejsze uroczystości Wielkiego Piątku, a przywitały mnie trzy gołąbki siedzące obok siebie. Bardzo lubię ten znak Boga. Na progu pełnego kościoła kobieta powiedziała do kogoś: do przodu, po lewej. To była wyraźna pomoc dla mnie, bo tam trafiłem na miękki klęcznik przed grobem Zbawiciela.

    Nie dano moich rozważań drogi krzyżowej. Szkoda, bo były tam wszystkie słowa Pana Jezusa na Krzyżu, a skończono przed czasem i nie miałem żadnych przeżyć.

     Pan sprawił, że dzisiaj kupiłem trzy pisma obrażające wiarę katolicką i Boga:

Nie” Jerzego Urbana reprezentującego  s z y d e r c ó w

Gazetę wyborczą” Adama Michnika symbolizującą pięknie opakowany  f a r y z e i z m

Fakty i mity” Romana Kotlińskiego przedstawiciela  j u d a s z o s t w a  (zdrada Jezusa).

    Wcześniej czytałem słowa Zbawiciela o Żydach, którzy nienawidzą Prawdy i reprezentują świadome pogaństwo, które jest gorsze od wymyślonej religii. Tacy uważają, że są uczestnikami marszu tryumfalnego, ale to pochód niewolników pod którymi zapadnie się ziemia.

    Teraz są w moim sercu, które pragnie ich zbawiania, bo „zdrowi nie potrzebują lekarza”. Dzisiaj przeżycia duchowe pojawią się szereg razy, a całość będzie związane z odczytaną intencją.

Wstrząs pierwszy.

  Chór śpiewał: „Spojrzyj na krzyż. Spojrzyj na krzyż. Jezus tam czeka cię”, a przez moje ciało przepłynął dreszcz.

Wstrząs drugi.

    Lud całuje krzyż Pana Jezusa, a właściwie samą figurę. To trwa pół godziny. Zły podsuwa „dobrą” radę w pierwszej osobie: „dzisiaj nie podejdę, bo to nieestetyczne, przecież na co dzień opiekuję się krzyżem...każdy powinien całować własny, przyniesiony do kościoła”.

    To typowa zagrywka szatana, aby przeszkodzić w daniu publicznego świadectwa uwielbienia Boga! Nikt nie całował Pana Jezusa w koronę cierniową na głowie. Tak uczyniłem po klęknięciu i przeżegnaniu się, a moje  serce zalał ból.

Wstrząs trzeci.

    Lud mówi „Ojcze nasz”, a ja wołam do Boga, aby zabrał mi wolną wolę i przełamał tych braci ziemskich, bo zabijają nieskończoną ilość dusz. Dziwne, bo tuż przed wyjściem do kościoła trafiłem na stronę ks. Węgrzyniaka, gdzie opisał sąd nad zabójcami dusz (wykroczenie przeciw V przykazaniu): „(...) Można zabić ciało, ale (...) Są tacy, którzy zabijają ducha! (...) Zabójstwo duchowe z premedytacją".

Wstrząs czwarty.

    Kręcę się, ponieważ jest wielka kolejka do Komunii świętej, a w mojej nawie nie podają. Spod ziemi wyrósł kapłan i podał mi Ciało Pana Jezusa, które lekko zgięło się na pół („My”). Moje serce zjednało się z Bogiem i tymi braćmi.

   To sprawiła miłość Boga do grzeszników. „Ojcze! Przyjmij dzisiejszy dzień, dobę postu (tylko trzy gorzkie kawy), ucałowanie Pana Jezusa oraz kwiaty postawione pod krzyżem w ich intencji”.

Wstrząs piąty.

  Siostra zakonna zerwała prześcieradło ze zwłok zamordowanego Jezusa, a wzrok zatrzymały św. Rany Zbawiciela!

Wstrząs szósty.

   Wzrok przykuł krzyż otoczony krzewami cienistymi, które „objęły” jego podstawę. To symbol wrogów Boga, zabójców duchowych.

Wstrząs siódmy.

   Po Komunii św. miałem zamknięte oczy. Po czasie zauważyłem, że klęczę pod Monstrancją, którą postawiono  nade mną.

   Kapłan poinformował, że dzisiejszy dzień można ofiarować za innych w celu uzyskania odpustu zupełnego. Trzeba dodatkowo odmówić obowiązkową modlitwę. Poprosiłem Pana Jezusa, aby dotknął dusze i serca tych braci. Niech ujrzą swoja grzeszność i poczują potrzebę prawdziwej skruchy z pragnieniem poprawy.

    „Oto ja, dobry i najsłodszy Jezu upadam na kolana przed Twoim Obliczem i z największą gorliwością błagam Cię: zanurz ich w Swoich św. Ranach, obmyj ich z niegodziwości. Niech zawyją z bólu spowodowanego zabijaniem dusz. Niech drgną ku Bogu”.   

    W ten sposób wymodliłem odpust zupełny za świadomych pogaństwa. Nie wiem, co Bóg uczyni? Może w chwili śmierci krzykną: „O! Jezu!” i w ten sposób zostaną wyrwani z łap upadłego Archanioła, Belzebuba...nauczyciela zabijania dusz. Zabijasz, zabijasz i na końcu zabijają ciebie...jak u bolszewików.

    Tylko nie mów mi, że to nieprawda. Przecież nie wymyśliłbym tego prowadzenia przez Boga, który jest przy mnie i we mnie!                                                                                                                  APEL